Pszczółka AZS UMCS Lublin przygotowuje się do decydujących spotkań sezonu zasadniczego bez Dominiki Owczarzak i Kateryny Dorogobuzowej, które grały o awans na Eurobasket 2017.
Brak dwóch podstawowych zawodniczek to spory problem dla trenera Pszczółki Krzysztofa Szewczyka przed niedzielnym (godz. 18) spotkaniem z Basketem Gdynia. – Na pewno trudniej przećwiczyć pewne schematy, ale taki sam problem mają też inne ekipy z czołówki. Każdy musi sobie jakoś radzić. My mocno pracujemy, żeby na te najważniejsze mecze sezonu być w optymalnej formie. Na treningach pracujemy zarówno nad grą w obronie, jak i w ofensywie. Staramy się wszystko udoskonalać – przekonuje Marta Jujka, która nie odczuwa już kontuzji kostki i od zeszłego tygodnia razem z koleżankami trenuje na pełnych obrotach.
– Z mojej perspektywy przerwa w rozgrywkach przyszła w idealnym momencie, bo mam czas nie tylko na to, żeby wejść w normalny trening, ale także dojść do optymalnej dyspozycji – tłumaczy podkoszowa.
W niedzielę akademiczki zmierzą się na własnym parkiecie z Basketem Gdynia, później czekają je jeszcze spotkania z bardzo mocnymi Artego Bydgoszcz i Wisłą Can-Pack Kraków. Od wyników tych meczów będzie zależało, które miejsce zajmą lublinianki na koniec sezonu zasadniczego. Czym wyższe, tym teoretycznie łatwiejszy przeciwnik w play-off. Ale...
– Tak naprawdę zależało nam tylko na tym, żeby uniknąć Artego i Wisły, co dzięki ograniu Energi i przyklepaniu szóstego miejsca już niemal nam się udało. Pozostałe rywalki są na podobnym poziomie jak my i w zasadzie nie ma znaczenia, z kim się zmierzymy – przekonuje Jujka.
W niedzielnym meczu z Basketem Pszczółki będą faworytkami. Co prawda w pierwszej rundzie przegrały w Gdyni, ale zespół z Trójmiasta stracił sporo ze swojego potencjału po zakończeniu kariery przez Agnieszkę Bibrzycką. Była mistrzyni WNBA Ashley Shields, która ma ją zastąpić, nie zdążyła jeszcze zgrać się z zespołem.
– To doświadczona zawodniczka amerykańska, grająca na pozycji skrzydłowej, rzucająca i penetrująca. Przyjechała do nas z Izraela z zespołu H.R. Le-zion, gdzie ostatnio grała. Była zdecydowaną liderką swojego zespołu, ze średnią 17.3 zdobytych punktów, 6 asyst i prawie 9 zbiórek na mecz. Liczę na te właśnie jej mocne strony – oceniła nową podopieczną trenerka Katarzyna Dydek za pośrednictwem oficjalnej strony swojego klubu.