To nie był zły mecz w wykonaniu koszykarek Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin. Rywalki z tureckiego CBK Mersin Yenisehir Bld miały jednak po swojej stronie doświadczenie i zachowały zimną krew w kluczowych momentach. W czwartek podopieczne Krzysztofa Szewczyka przegrały u siebie 60:72, ale nie straciły szansy na awans do fazy pucharowej EuroCup
Pierwszą kwartę śmiało można nazwać rozpoznaniem sił. Obie drużyny regulowały celowniki i obie po równo dzieliły się błędami. Szybciej za zdobywanie punktów zabrali się goście, głównie Kristine Anigwe, która rozpychała się łokciami w „pomalowanym”. Po stronie akademiczek skuteczne wejście pod kosz zanotowała Emilia Kośla i potem dołączyły do niej jej koleżanki. Zespół z Lublina miał jednak problem z mocnym pressingiem Mersin, dlatego po 10 minutach gry było 14:13 dla lidera grupy C.
Rzuty trzypunktowe i szybkie ataki to mocne strony lublinianek w tym sezonie. W tym meczu tych elementów nie zabrakło, ale zielono-białe na pewno nie zagrały na takim poziomie, na jaki je stać. Seria 9:0 z początku drugiej kwarty nie byłaby jednak możliwa, gdyby nie dwie „trójki” – Klaudii Niedźwiedzkiej i Hanne Mestdagh. Amerykanki z tureckiej drużyny były momentami sfrustrowane, a swoich emocji nie ukrywała Tiffany Hayes, którą sędzia „nagrodził” faulem technicznym. Temperatura spotkania była wysoka, ale goście dosyć szybko zorientowali się w tym, co się dzieje na parkiecie i zacieśnili szyki w obronie. Tym samym wytrącili gospodyniom argumenty z rąk. Przed przerwą Mersin ponownie był na prowadzeniu – 29:28.
Mecz przypominał bokserski pojedynek, bo po niemal każdej akcji następowała reakcja. Kiedy zespół z Turcji odskakiwał na kilka punktów, to za chwilę już musiał uważnie oglądać się za siebie, bo lublinianki były tuż za nim. Tak w dużym skrócie wyglądało to, co działo się w trzeciej odsłonie. Jednak im bliżej było ostatniego gwizdka w tej partii, tym lepiej spisywały się przyjezdne. Yvonne Turner i Shavonte Zellous podzieliły między sobą obowiązki w zdobywaniu punktów w odpowiednim momencie i to w głównej mierze dzięki nim Mersin wygrywał 53:46 na koniec trzeciej kwarty.
W tym sezonie lublinianki udowodniły już, że potrafią zebrać pozostałe zapasy energii i dogonić rywala w końcówce. Turecka drużyna jest na tyle rutynowana, że trzymała się cały czas z przodu i czekała na zadanie decydującego ciosu. Trzeba jednak przyznać, że akademiczki nieco im w tym pomogły, bo w kluczowym momencie zupełnie siadła ich skuteczność rzutowa. Kiedy na cztery minuty przed końcem trener Krzysztof Szewczyk brał „czas” przy stanie 56:65, to można się było jeszcze spodziewać jakiegoś przełomu. Trzy minuty później przywołał do siebie swoje zawodniczki, kiedy tablica pokazywała wynik 58:66. Było wiadomo, że zwycięstwo należy się gościom – ostatecznie CBK Mersin Yenisehir Bld wygrał 72:60.
AZS UMCS nie stracił jeszcze szansy na awans do play-offów EuroCup, ale przyszłotygodniowe spotkanie z BC Horizont Mińsk będzie miało kolosalne znaczenie. Póki co, lublinianki są na trzeciej pozycji w grupie C – za Mersin i Mińskiem, a przed Gorzowem – ponieważ przegrały bezpośredni mecz z Białorusinkami.
===
Pszczółka Polski Cukier AZS UMCS Lublin – CBK Mersin Yenisehir Bld 60:72 (13:14, 15:15, 18:24, 14:19)
Pszczółka: Jakubcova 12 (10 zb.), Mack 9, Smalls 14, Stanacev 5, Kośla 6 – Niedźwiedzka 10, Mestdagh 4, Sklepowicz, Kurach.
Mersin: Zellous 6, Fagbenle 9, Hayes 12, Turner 9, Anigwe 20 (15 zb.) – Yalcin 6, Akalan 3, Karakas 3, Atas 2, Ural Topuz 2.
Sędziowie: Ivan Milicević (Bośnia i Hercegowina), Danjana Rey (Niemcy), Dragos-Alin Nicolae (Rumunia).