Polski Cukier Start Lublin nie dał szans kosowskiemu KB Sigal Prisztina i na arenie międzynarodowej jest jeszcze bez porażki.
Jeżeli gracze Startu uważnie śledzili wtorkowy mecz KB Sigal Prisztina z Eneą Zastal BC Zielona Góra, to w środę powinni wyjść na boisko mocno przestraszeni. We wtorek zespół z Kosowa sensacyjnie ograł zielonogórzan, co było jego pierwszym triumfem w ENBL.
Dzień później zawodnicy z Prisztiny byli jednak cieniem samego siebie. Inna sprawa, że gracze Polskiego Cukru Start Lublin po prostu rozegrali znakomite zawody. Już po pierwszej połowie ich przewaga sięgnęła aż 22 pkt. To pozwoliło im kontrolować mecz po przerwie, a Arturowi Gronkowi dać szansę rezerwowym. Można tylko zastanawiać się dlaczego, „czerwono-czarni” nie grają tak w rozgrywkach Energa Basket Ligi. Odpowiedź wydaje się być jednak oczywista, poziom Energa Basket Ligi jest wyższy niż to, co prezentują zawodnicy z Kosowa czy wcześniej z Estonii.
Ojcem zwycięstwa był Cleveland Melvin. Amerykanin zdobył aż 30 pkt i grał na bardzo dobrej skuteczności. Kolejny dobry mecz rozegrał inny gracz z USA, Troy Barnies, który dołożył 11 „oczek”. W Prisztinie wyróżnił się Derrick Wilson. Amerykanin z przeszłością w Szwecji czy Danii zdobył 17 pkt.
KB Sigal Prisztina – Polski Cukier Start Lublin 69:89 (20:29, 13:26, 22:19, 14:15)
Prisztina: Wilson 17, Memed 14 (4x3), Thomas 13 (1x3), Debisschop 6, Palokaj 2 oraz Zeqiri 12 (2x3), Kakruki 5.
Start: Melvin 30 (3x3), Barnies 11 (1x3), Cavars 10, Dziemba 7 (1x3), Smith 4 oraz Szymański 10, Młynarski 7 (2x3), Dorsey-Walker 5 (1x3), Walda 3 (1x3), B. Pelczar 2.
Sędziowali: Trawicki, Matuszewska i Langowski. Widzów: 150.