Do przerwy wyrównana walka, a w drugiej połowie… prawdziwa demolka. Polski Cukier Start po 20 minutach przegrywał w ćwierćfinale Pekao SA Pucharu Polski z Legią tylko jednym punktem. W trzeciej kwarcie czerwono-czarni dostali jednak lanie 10:30 i ostatecznie przegrali aż 83:112.
Na pewno nie tak miał wyglądać występ zawodników z Lublina w finałowym turnieju, który odbywa się w Sosnowcu. Na południe Polski czerwono-czarni jechali jako drużyna, która była typowana co najmniej do wejścia do półfinału. Tymczasem wszystkie słabości brutalnie obnażył już pierwszy rywal.
Trzeba jednak przyznać, że dziwny to był mecz. Stołeczny zespół rozpoczął od prowadzenia 7:2, a po chwili przegrywał 7:12. Wymiana ciosów trwała praktycznie przez całą pierwszą kwartę. Lublinianie potrafili odskoczyć na pięć „oczek”, ale to samo rywale. Na koniec, Aric Holman trafił za dwa i to Legia po 10 minutach prowadziła 30:29.
Scenariusz drugiej odsłony był bardzo podobny. „Wojskowi” wypracowali sobie szybko siedem punktów zaliczki (39:32), ale za chwilę tracili do rywali sześć „oczek” (39:45). Kiedy Liam O’Reilly wykorzystał trzy rzuty wolne, to podopieczni Artura Gronka odskoczyli już na 53:44. Przez kolejne 95 sekund tylko raz trafili do kosza i ostatecznie schodzili na przerwę przegrywając z Legią 55:56.
W pierwszej połowie trudno było chwalić zawodników za wybitną obronę. Dużo łatwiej było natomiast oklaskiwać ich udane akcje w ofensywie. Świetnie spisywał się chociażby Barret Benson, który jednak szybko złapał trzy faule i musiał dłuższą chwilę odpocząć sobie na ławce rezerwowych. Zresztą dobrze wyglądali również inni gracze lubelskiej ekipy. Wysocy świetnie stawiali zasłony, a obwodowi wykorzystywali otwarte pozycje.
Po przerwie oglądaliśmy już zupełnie inne spotkanie, które całkowicie zdominowała drużyna z Warszawy. Duża w tym zasługa obrony. Po stronie Startu natomiast wciąż dominowała niefrasobliwość w defensywie. Zupełnie nie działała zwłaszcza obrona strefowa. To wszystko sprawiło, że „Wojskowi” szybko zbudowali sobie wyraźną przewagę, którą dowieźli do końcowej syreny.
Na koniec trzeciej części zawodów trójkę trafił Loren Jackson i było praktycznie po meczu, bo czerwono-czarni przegrywali już 65:86. W ostatniej odsłonie ekipa z Lublina na chwilę zbliżyła się na 13 punktów, ale potem wyższy bieg wrzucili przeciwnicy i ostatecznie rozbili drużynę trenera Gronka 112:83. A to oznacza, że Start zakończył swoją przygodę z Peako SA Pucharem Polski już na etapie ćwierćfinału.
Wysoka porażka musi boleć, ale na pewno jest też dobrym bodźcem do pracy nad swoją formą. Czasu jest sporo, bo w rozgrywkach Orlen Basket Ligi nastąpi teraz dłuższa przerwa na mecze reprezentacji Polski.
Polski Cukier Start Lublin – Legia Warszawa 83:112 (29:30, 26:26, 10:30, 18:26)
Start: Benson 21 (2x3), O’Reilly 15 (2x3), Wade 14 (2x3), Durham 7, Put 6 (2x3) oraz Gabrić 8 (1x3), Szymkiewicz 8 (1x3), B. Pelczar 2, Szymański 2, J. Karolak 0, Kępka 0.
Legia: Vital 26 (4x3), Holman 21 (1x3), Jackson 16 (2x3), M. Kolenda 13 (3x3), Sobin 2 oraz Cowels III 27 (6x3), Wyka 6, Wieluński 1, Kulka 0, Linowski 0.
Sędziowali: Zapolski, Kuzia i Szczurewski. Widzów: 1500.