Rozmowa z Łukaszem Kolendą, rozgrywającym reprezentacji Polski
W hali Globus pokonaliście Szwajcarię. Nie było to jednak dla was łatwe spotkanie...
- Dobrze zaczęliśmy mecz, ale do trzeciej kwarty to były bardzo wyrównane zawody. Nie mogliśmy odskoczyć rywalom i myślę, że przyczyną tego był fakt, że w naszym składzie było sporo nowych osób. To jednak pozwoliło nam spróbować kilku nowych rzeczy, co także jest bardzo istotne. Najwięcej błędów w naszej grze było w pierwszej połowie. Nasz sztab szkoleniowy mówił, że to nie będzie łatwy mecz. Po ogromnym sukcesie wszyscy spodziewali się spektakularnego występu. W zawodowym sporcie to jednak nie działa w ten sposób.
Zaskoczył was fakt, że hala Globus była pełna?
- Tak, to spore zaskoczenie. Trzeba pogratulować wszystkim osobom odpowiedzialnym za organizację tego meczu. Widać, że koszykówka rośnie w siłę.
Jak się pan czuje w butach pierwszego rozgrywającego reprezentacji Polski?
- Na pewno to pewna nowość dla mnie. Nie ma jednak stresu, bo jestem obytym z reprezentacją zawodnikiem.
Za 3 lata Polska będzie jednym ze współgospodarzy EuroBasketu. Też chciałby pan wówczas wybiec na parkiet w pierwszej piątce?
- Myślę, że o tym nie ma sensu jeszcze myśleć. Na razie korzystam z tego co mamy i staram się dobrze bawić koszykówką. Za 3 lata będę miał 26 lat i mam nadzieję, że nadal będę grał w kadrze. Nie chcę wróżyć, pragnę skupiać się na tym co jest tu i teraz.
W porównaniu z poprzednim sezonem mocno poprawił pan skuteczność w rzutach za 3 punkty. Jak do tego doszło?
- Nie było żadnych specjalnych zajęć, bo to nie działa w ten sposób, że pójdę na dodatkowy trening i będzie lepiej. Trzeba po prostu ciężko pracować każdego dnia.
W Śląsku Wrocław w porównaniu z poprzednim sezonem dostaje też pan dużo więcej minut...
- To prawda. Czuć przeskok, bo gramy na dwóch frontach – zarówno w lidze, jak i europejskich pucharach. To jednak pozwala nam w każdym meczu nabierać doświadczenia i czuć się pewniej na boisku.
We Wrocławiu istotną rolę odgrywają polscy koszykarze. Szefowie Śląska mówili wam przed sezonem, że tak to będzie wyglądać?
- Wiedzieli, że będą musieli postawić na Polaków, a do nich dobrać zagranicznych koszykarzy, którzy będą potrafili pociągnąć ten wózek. To im się udało i na razie w rozgrywkach Energa Basket Ligi radzimy sobie dobrze.