28-letni środkowy „czerwono-czarnych” ma za sobą całkiem niezły sezon. W poprzednim sezonie zagrał w 30 meczach i średnio zdobywał w nich nieco ponad 4 pkt. Jego sporym atutem była walka na tablicach – Szymański średnio zbierał ponad 4 piłki na mecz. Jego najlepszym meczem w poprzednich rozgrywkach było domowe starcie z HydroTruck Radom, w którym zdobył aż 23 „oczka”.
Obecnie z TBV Startem związanych umowami jest już sześciu zawodników. W tym gronie oprócz Szymańskiego są Kacper Borowski, Wojciech Czerlonko, Mateusz Dziemba, Michael Gospodarek oraz Bartłomiej Pelczar. Można spodziewać się, że z pierwszą drużyną nadal będzie trenować także Jan Piliszczuk.
Nie ulega też wątpliwości, że w klubie niezbędne są kolejne transfery. Obecnie na rynku transferowym najbardziej łakomymi kąskami są gracze AZS Koszalin, który niedawno ogłosił wycofanie się z rozgrywek. Przypomnijmy, że w akademickim klubie występowali m.in. Grzegorz Surmacz, Bartosz Bochno czy znany z gry w TBV Starcie Alan Czujkowski.
Koszykarze z Koszalina opuszczają PLK, ponieważ nie dali rady spłacić olbrzymich długów. Sięgały one aż 1,5 mln zł. – Informujemy, iż Rada Nadzorcza przedstawiła głównemu właścicielowi Spółki „Plan Naprawczy”, którego jednym z głównych założeń było dofinansowanie klubu kwotą 1,0 mln złotych, co pozwoliłoby na jego dalsze funkcjonowanie i ustabilizowanie sytuacji finansowej.
O ile Prezydent Miasta Koszalina Piotr Jedliński wyraził chęć i wolę ratowania klubu, tak pomysł ten nie spotkał się z akceptacją i poparciem większości Radnych Miejskich, którzy musieliby zatwierdzić nieplanowany wcześniej wydatek z budżetu Gminy Miasto Koszalin. Wobec powyższego, w najbliższym czasie podjęte zostaną odpowiednie działania niezbędne do uruchomienia procedury upadłości Spółki – napisano na klubowej stronie.
Wycofanie się z ligi AZS sprawia, że w przyszłym sezonie Energa Basket Liga nadal będzie liczyć 16 zespołów. Nowymi klubami w niej będą zwycięzca pierwszej ligi – Enea Astoria Bydgoszcz oraz Śląsk Wrocław, który otrzymał zaproszenie w postaci „dzikiej karty”.