Polski Cukier Toruń spróbuje zatrzymać rozpędzony Start Lublin. Lider tabeli do tego spotkania może jednak przystąpić osłabiony
Wszystko przez fakt, że we wtorkowym spotkaniu Koszykarskiej Ligi Mistrzów kontuzji doznał Damian Kulig. Reprezentacyjny center opuścił parkiet w pierwszej połowie i już na niego nie powrócił. Na razie nie wiadomo, czy będzie w stanie pojawić się na boisku w niedzielnej konfrontacji ze Startem. Sebastian Machowski, opiekun Polskiego Cukru, czeka również na powrót Karola Gruszeckiego. Ten jednak nastąpi najprawdopodobniej dopiero za kilkanaście dni.
Mimo tych osłabień Polski Cukier jest zdecydowanym faworytem meczu ze Startem. Torunianie to aktualny lider tabeli – w tym sezonie przegrali tylko raz. Na początku listopada lepszy od nich okazał się King Szczecin. Popularne „Twarde Pierniki” to jak na warunki krajowe zespół prawie kompletny. Szczególną uwagę trzeba zwrócić na Keitha Hornsby’ego. Amerykanin w tym sezonie średnio zdobywa 18,2 pkt na mecz. Pod koszem groźny jest Alade Aminu. Środkowy z USA, wobec ewentualnej absencji Kuliga, może mieć jednak problemy z dotrwaniem do końca spotkania. Aminu to jeden z najczęściej faulujących zawodników w ekipie Polskiego Cukru.
– Torunianie to zespół grający najmądrzejszą i najbardziej zespołową koszykówkę w całej lidze. Oni potrafią się znakomicie dzielić między sobą piłką – mówi David Dedek, opiekun Startu. – Moi koledzy są mocno podekscytowani tym spotkaniem. Nic dziwnego, w końcu walczymy o jak najwyższą pozycję w lidze. Zamierzamy pojechać do Torunia pełni ochoty do walki – mówi Brynton Lemar.
Mecz rozpocznie się o godz. 15. Szkoda tylko, że to hitowe spotkanie będzie transmitowane jedynie przez platformę internetową Emocje.tv. Polsat będzie tego dnia pokazywał mecz Asseco Arki Gdynia z Kingiem Szczecin.
Lublinianin w Afryce
Kamil Waniewski, na co dzień zawodnik U!NB AZS UMCS Start II Lublin, wystąpił w barwach reprezentacji Polski U-23 w międzynarodowym turnieju koszykówki 3x3 w Republice Południowej Afryki. W imprezie w Johannesburgu Team 2 Polska zajął trzecie miejsce, a w drużynie oprócz Waniewskiego grali jeszcze Kacper Mościcki, Patryk Piszczatowski i Stefan Marchlewski. Biało-Czerwoni pokonali kolejno Raptors 22:4, BlueCollar 22:10 oraz Afroballas 22:10. W półfinale przegrali jednak po dramatycznym meczu 20:21 z Team 1 Polska, która zresztą zakończyła imprezę na drugim miejscu.
– Turniej uważam za udany, 2 i 3 miejsce, jak również dużo zdobytych doświadczeń powinno nas cieszyć. Bardzo przyjaźnie nastawiona była miejscowa ludność, kibicowały nam miejscowe dzieci i ogólnie było bardzo sympatycznie. Turniej był bardzo wyczerpujący, było 40-45 stopni, co daje całkiem inne doświadczenie i naukę gry także w takich warunkach – powiedział po turnieju portalowi pzkosz.pl Kazimierz Rozwadowski, trener reprezentacji Polski 3x3 U23.