Dusan Radović zaliczył nieudany debiut w roli trenera Startu Lublin. Jego podopieczni przegrali w Sopocie z miejscowym Treflem 66:72. Nie da się wygrać meczu, jeżeli nie istnieje się na „deskach” – ta zasada obowiązuje na wszystkich koszykarskich parkietach świata. Lublinianie w sobotnim spotkaniu zupełnie zapomnieli zastawiać własnej tablicy i przegrali zbiórki 28:40. Co gorsza pozwolili sopocianom zebrać aż piętnaście piłek w ataku. Innym problemem była olbrzymia liczba strat – goście zgubili aż dziewiętnaście piłek. Najwięcej, siedem, stracił Nick Kellogg.
Początki były jednak bardzo optymistycznie, bo po pięciu minutach przyjezdni prowadzili aż 11:0. W grze podopiecznych Radovicia było widać, że ostatnia wygrana ze Stelmetem dała im mnóstwo pewności siebie. Lublinianie nie pozwalali rywalom na zmniejszenie dystansu i pewnie wykorzystywali każdy ich błąd. „Czerwono-czarni” świetnie trafiali za trzy punkty – w całym meczu drogę do kosza znalazło aż dziesięć trójek.
Obraz gry zmienił się po przerwie – trzecią kwartę gospodarze wygrali 20:9 i odrobili straty. Szczególnie dużo problemów sprawił lublinianom Piotr Śmigielski. Były zawodnik Startu zdobył w sobotę aż dziewiętnaście punktów. O wyniku zadecydowała jednak ostatnia odsłona. Trefl zdobył dziewięć punktów z rzędu i na dwie minuty przed końcem meczu prowadził już 70:62. W ostatnich sekundach „czerwono-czarni” próbowali odrobić straty, ale gospodarze nie pozwolili sobie odebrać wiktorii.
Trefl Sopot – Start Lublin 72:66 (16:22, 19:22, 20:9, 17:13)
Trefl: Duren 11, Majok 10, Kulka 9 (1x3), Dutkiewicz 5, Kolenda 3 (1x3) oraz Śmigielski 19 (1x3), Sikora 4, Bilinovac 4 (1x3), Stefanik 3 (1x3), Stefański 2, Dzierżak 2.
Start: Salamonik 18 (4x3), Poole 13 (3x3), Trojan 10, Kellogg 10 (2x3), Małecki 7 (1x3) oraz Czumakow 6, Kowalski 2, Czujkowski 0, Grzeliński 0.
Sędziowali: Fiedler, Koralewski i Nowicki. Widzów: 1500.
Pomeczowe wypowiedzi
Zoran Martić, trener Trefla Sopot
– Z pewnością kibice w Sopocie nie mogą w tym sezonie narzekać na brak emocji. Nasze mecze zawsze są zacięte, a drużyna walczy bardzo ambitnie. Przed mecze, gdyby ktoś powiedział mi, że przeciwnik będzie trafiać „trójki” z taką skutecznością, to uznałbym go za szaleńca. Cieszę się, że mimo tylu problemów udało nam się odnieść zwycięstwo. Fatalnie zaczęliśmy to spotkanie. Graliśmy przede wszystkim zbyt miękko w obronie, a w naszych działaniach brakowało koncentracji. Podeszliśmy do tego meczu, jakbyśmy grali z rywalem z niższej ligi. Na szczęście w drugiej części meczu byliśmy już bardziej skoncentrowani. Zdobyliśmy sporo punktów z kontrataku. Nie mam jednak wątpliwości, że przy życiu w tym spotkaniu trzymały nas zbiórki ofensywne.
Dusan Radović, trener Startu Lublin
– W pierwszej kwarcie graliśmy bardzo dobrze. To była taka koszykówka, jakiej oczekuję od zespołu. Niestety, zdarzyły nam się przestoje w drugiej połowie. Musimy poprawić kilka elementów czysto koszykarskich, przede wszystkim zastawienie. Rywale zebrali nam stanowczo za dużo piłek.
Jarosław Trojan, środkowy Startu Lublin
– Wyszliśmy na mecz mocno zmotywowani. W trzeciej kwarcie jednak, gdzieś zgubiliśmy koncentrację. Rywale zebrali nam stanowczo zbyt dużo piłek. Spudłowaliśmy również kilka prostych rzutów spod samego kosza. O to mam do siebie nieco pretensji.
Piotr Śmigielski, zawodnik Trefla Sopot
– Bardzo chcieliśmy wygrać ten mecz. Może nawet zbyt bardzo i to było widać w pierwszych minutach. Chcę podkreślić świetną pracę wykonaną przez naszych kibiców. Ich doping pomógł nam wrócić do tego meczu.