Wczoraj we Francji rozpoczęły się mistrzostwa Europy w piłce ręcznej kobiet. W reprezentacji Polski prowadzonej przez Leszka Krowickiego jest aż siedem zawodniczek MKS Perła Lublin
Po latach świetności, kiedy polska piłka ręczna należała do najlepszych na świecie, przyszedł okres, w którym szczypiorniak nad Wisłą znalazł się w odwrocie. Panowie niedawno skompromitowali się z Izraelem, czyli zespołem, który każda poważna drużyna w Europie bije jak chce.
Panie z kolei w ostatnich imprezach mistrzowskich również rozczarowują. Ostatni czempionat europejski zakończyły dopiero na 15 miejscu, a rok temu na mistrzostwach świata w Niemczech były dopiero 17.
Nie jest najlepiej
Zespołom ligowym również nie wiedzie się najlepiej. Wprawdzie u panów nasz tercet eksportowy, czyli Vive Kielce, Orlen Wisła Płock i Azoty Puławy w europejskich pucharach częściej wygrywa niż przegrywa, to jednak kadry tych ekip (poza puławianami) są złożone głównie z zawodników zagranicznych.
U pań sytuacja wygląda znacznie gorzej. Mecze Superligi, poza spotkaniami MKS Perła Lublin, zazwyczaj ogląda garstka najbardziej zagorzałych zapaleńców, a ich poziom nie zawsze jest najwyższy. Znajduje to odbicie w europejskich pucharach, gdzie polskie zespoły już zakończyły swoją przygodę. Wyjątkiem jest Pogoń Szczecin, która gra jeszcze w Challenge Cup. To trofeum rok temu zdobyły lublinianki, ale trzeba pamiętać, że w tym pucharze grają zespoły z państw, gdzie szczypiorniak jest dyscypliną czwartego, piątego lub jeszcze dalszego wyboru. Najlepsi rywalizują w Lidze Mistrzyń i Pucharze EHF, a w nich już polskich żeńskich ekip nie ma. Nic więc dziwnego, że oczy kibiców piłki ręcznej w Polsce koncentrują się na rozpoczynających się w środę mistrzostwach Europy.
Pierwszy rywal
O optymizm przed tą imprezą jest trudno, bo Biało-Czerwone trafiły do bardzo wymagającej grupy. Naszym pierwszym rywalem będzie Serbia. Zmierzymy się z nią w Nantes już dzisiaj.
Zawodniczki z Bałkanów ostatnio przeżywały trudny okres, który skutkował tym, że mistrzostwa Europy w 2014 roku zakończyły dopiero na 15 miejscu. Ostatnie miesiące pokazują jednak, że serbski szczypiorniak zaczyna się podnosić i znowu może mnóstwo znaczyć na handballowej mapie Europy. Leszek Krowicki, selekcjoner Biało-Czerwonych, powinien zwrócić szczególną uwagę na Andreę Lekić z CSM Bukareszt i Draganę Cvijić z Vardaru Skopje. Obie z kadrą odniosły już jeden wielki sukces: wywalczyły srebrne medale mistrzostw świata w 2013 roku.
Gwiazdy i mistrzynie
Naszym kolejnym rywalem będzie Dania, z którą zagramy w niedzielę. Ekipy Klavsa Bruuna Jorgensena nie trzeba nikomu przedstawiać, bo to jeden z najbardziej utytułowanych zespołów na świecie. Dunki wywalczyły trzy złota olimpijskie, trzy mistrzostwa Europy i raz były mistrzyniami świata. Ich liga należy do najlepszych na świecie, a duński handball jest wzorem dla całego świata. Spośród całej plejady gwiazd warto zwrócić uwagę na Anne Mette Hansen i Stine Bodholt Nielsen. Pierwsza wygrała w ostatnim sezonie Ligę Mistrzyń w barwach węgierskiego Gyori, a druga jest od lat jedną z największych gwiazd swojej kadry.
Na zakończenie zmagań w pierwszej fazie grupowej zagramy ze Szwecją. Zawodniczki Trzech Koron z ostatnich czterech turniejów mistrzostw Europy przywiozły dwa medale. Do Francji jadą z nadzieją na kolejny krążek. Nic w tym jednak dziwnego, skoro w swoim składzie mają takie gwiazdy jak Isabelle Gulden czy Jamina Roberts.
Systematyczny postęp
Czy w obliczu tak wymagających rywali mamy prawo do jakiegokolwiek optymizmu? Tak, bo Biało-Czerwone są w ostatnich miesiącach w niezłej dyspozycji.
W niedawnym turnieju Golden League zajęły drugie miejsce. Było to możliwe dzięki sensacyjnym zwycięstwom w konfrontacjach z Danią i Francją. Przegrały jedynie z najlepszą w całej stawce Norwegią.
- Te mecze pokazały, że robimy systematyczny postęp. Optymistyczny jest fakt, że dziewczyny potrafiły pokonać czołowe zespoły świata - mówi Sabina Włodek, legenda lubelskiej piłki ręcznej, a obecnie opiekunka reprezentacji Polski B.
Lubelska reprezentacja w kadrze
Po raz pierwszy od wielu lat reprezentacja Polski będzie opierała się na zawodniczkach stale zarabiających na chleb poza granicami naszego kraju. Dlatego o sile narodowej drużyny będą decydować grające w Niemczech Katarzyna Janiszewska, Monika Kobylińska i Karolina Kudłacz-Gloc czy występująca na Węgrzech Joanna Drabik. Łącznie poza Polską występuje aż 8 kadrowiczek. Nad Wisłą swoje umiejętności prezentuje 10 zawodniczek, z czego aż 7 na co dzień można oglądać w barwach MKS Perła.
Tak duża lubelska kolonia nie może dziwić, bo drużyna prowadzona przez Roberta Lisa w poprzednim sezonie zdominowała krajowe rozgrywki. W obecnych idzie jej również całkiem nieźle, choć pierwszą rundę zakończyła na trzecim miejscu.
Każdy mecz to wyróżnienie
To właśnie lubelski wątek powinien być tym elementem, dla którego kibice w naszym regionie być może zasiądą przed telewizorami i obejrzą mecze francuskiego Euro.
Która z naszych zawodniczek będzie odgrywać najważniejszą rolę? Bezapelacyjnie będzie to Kinga Achruk, która od wielu lat stanowi podporę kadry. Urodzona w Kraśniku szczypiornistka ma za sobą bogatą karierę: w przeszłości w barwach Buducnost Podgorica walczyła o najważniejsze europejskie trofea. Sporo szans na grę powinna otrzymywać również Weronika Gawlik. Doświadczona bramkarka jest jedną z największych gwiazd Perły, ale w kadrze ma silną konkurentkę w postaci Adrianny Płaczek.
Sporo szans na grę powinny otrzymywać również młode i bardzo zdolne Aleksandra Rosiak i Aneta Łabuda. Pierwsza z nich to 21-letnia rozgrywająca, która szturmem wdarła się do grona czołowych postaci reprezentacji Polski.
Rosiak jest bezkompromisowa i imponuje rzutem z drugiej linii.
Ciekawą postacią jest też 23-letnia Łabuda. Filigranowa skrzydłowa świetnie wywiązuje się ze swojej roli i w tym sezonie jest najskuteczniejsza zawodniczką Perły.
- Bardzo cieszę się, że będę mogła wystąpić w mistrzostwach Europy. Każdy mecz z orzełkiem na piersiach jest dla mnie olbrzymim wyróżnienie. Celem minimum jest dla nas wyście z grupy. Aby tak się stał musimy zająć miejsce w pierwszej trójce - mówi Aneta Łabuda.
Dobre przyjaciółki
W kadrze Leszka Krowickiego znajdują się jeszcze trzy inne lublinianki: Ewa Urtnowska, Joanna Szarawaga i Sylwia Matuszczyk. Szczególnie ciekawie wygląda sytuacja dwóch ostatnich. Obie to kołowe, a tercet obrotowych uzupełnia jeszcze Joanna Drabik. Ona z kolei barwy Perły reprezentowała jeszcze w poprzednim sezonie. Jej równa forma została dostrzeżona przez działaczy węgierskiego Siofok KC, do którego przeniosła się w lecie.
W nowym klubie radzi sobie znakomicie i niedawno zameldowała się w fazie grupowej Pucharu EHF. Drabik prywatnie przyjaźni się z Matuszczyk.
- Wszyscy wiedzą, że jesteśmy dobrymi przyjaciółkami. Będzie więc okazja, aby pielęgnować naszą przyjaźń, bo pewnie będziemy mieszkać w jednym pokoju - mówi Sylwia Matuszczyk. - Powołanie do kadry bardzo mnie ucieszyło. Cieszę się, że trener zauważył, że obecnie znajduję się w optymalnej dyspozycji. Trochę trwało, zanim dostałam się do kadry. Na mistrzostwa Europy jadę z nadziejami na jak największą ilość minut na parkiecie. Co do drużyny, to liczę, że osiągniemy dobry wynik. Chcemy pokazać, ze polska piłka ręczna wciąż jest na dobrym poziomie.
Cel i kurs
I to właśnie powinien być główny cel Biało-Czerwonych we francuskiej imprezie. Dobra i efektowna gra na pewno pozwoli zrealizować cel minimum, jakim byłoby wyjście z grupy.
Przypomnijmy, że do kolejnej fazy przejdą po trzy drużyny z każdej z grup. Jeżeli Polkom udałoby się znaleźć w najlepszej dwunastce Europy, to byłby to sygnał, że piłka ręczna w naszym kraju znowu obrała właściwy kurs.
Mistrzostwa w TVP
Turniej we Francji będzie szeroko relacjonowany na antenach telewizji publicznej. Na stronie internetowej sport.tvp.pl oraz w aplikacji będzie można obejrzeć każdy z 47 meczów turnieju. 27 z nich trafi dodatkowo na antenę TVP Sport, a mecze Polek będą relacjonowane również przez TVP 2.
REPREZENTACJA POLSKI NA MISTRZOSTWA EUROPY WE FRANCJI
• Bramkarki: Weronika Gawlik (MKS Perła Lublin), Adrianna Płaczek (Fleury Loiret Handball, Francja)
• Skrzydłowe: Kinga Grzyb (Metraco Zagłębie Lubin), Katarzyna Janiszewska (Union Halle Neustadt, Niemcy), Aneta Łabuda (Perła), Bogna Sobiech (HSG Bensheim/Auerbach Flames, Niemcy)
• Rozgrywające: Kinga Achruk, Aleksandra Rosiak, Ewa Urtnowska (wszystkie Perła), Sylwia Lisewska (CS Minaur Baia Mare, Rumunia), Monika Kobylińska (TuS Metzingen, Niemcy), Karolina Kudłacz-Gloc (SG BBM Bietigeim, Niemcy), Romana Roszak (Energa AZS Koszalin), Joanna Wołoszyk (Pogoń Szczecin), Aleksandra Zych (Metz Handball, Francja)
• Obrotowe: Joanna Drabik (Siofok KC, Węgry), Sylwia Matuszczyk, Joanna Szarawaga (obie Perła)
Sabina Włodek, trenerka reprezentacji Polski B
Wszystkim nam marzy się, żeby Polki osiągnęły jak najlepszy wynik podczas mistrzostw Europy. Widzę, ze dziewczyny są bardzo bojowo nastawione. Myślę, że dużo dał im turniej Golden League, gdzie pokonały czołowe drużyny świata. Pamiętajmy jednak, że mistrzostwa Europy to dużo trudniejszy turniej niż mistrzostwa świata. Podczas Euro poziom jest bardziej wyrównany. We Francji nie będzie słabych drużyn, ale myślę, że nasz awans do drugiej rundy jest jak najbardziej realny. Ja również wybieram się do Francji, ale tylko na ostatnie mecze turnieju. Odbędzie się wówczas kursokonferencja dla trenerów, w której wezmę udział. Będę miała więc okazję obejrzeć finał na żywo.
Mistrzostwa Europy we Francji
Grupa A (Nantes): Dania, Serbia, Szwecja, Polska
Grupa B (Nancy): Francja, Czarnogóra, Rosja, Słowenia
Grupa C (Montbellard): Węgry, Hiszpania, Holandia, Chorwacja
Grupa D (Brest): Norwegia, Rumunia, Niemcy, Czechy