Ofensywna gra? Jest. Pewne trzy punkty? Są. Rewanż na piłkarzach Cosmosu Nowotaniec za porażkę z pierwszej rundy? Też jest. Motor Lublin nie miał większych problemów z pokonaniem beniaminka z Podkarpacia. W piątkowy wieczór drużyna Marcina Sasala wygrała swój pierwszy mecz ligowy w 2017 roku 2:0
Piłkarze Motoru od początku ruszyli na rywali. Ich starania o pierwszego gola przyniosły skutek już w dziewiątej minucie, kiedy Patryk Szysz celną główką zaskoczył bramkarza rywali. Nastolatek był bardzo aktywny, po kwadransie mógł nawet mieć na koncie hat-tricka, ale zmarnował dwie kolejne dobre okazje.
Szczęścia z dystansu próbował również Kamil Cholerzyński, ale dobrze spisał się Mateusz Krawczyk. W 24 minucie goście powinni doprowadzić do remisu, ale pojedynek z Piotrem Laskowskim wygrał Paweł Socha i uratował skórę swoim kolegom. W 37 minucie żółto-biało-niebiescy upragnione, drugie trafienie. Znowu świetnie zachował się Szysz, który tym razem w zamieszaniu pod bramką rywali znalazł się w odpowiednim miejscu i po raz drugi wpisał się na listę strzelców.
W końcówce pierwszej odsłony Ireneusz Zarzyka padł w polu karnym Motoru, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia i gospodarze schodzili na przerwę z solidną zaliczką. A po zmianie stron drużyna trenera Marcina Sasala znowu ruszyła do natarcia.
W 50 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w dobrej sytuacji znalazł się Kamil Stachyra, ale źle uderzył piłkę i w ogóle nie trafił w bramkę. Niedługo później ładnym „rogalem” bramkarza Cosmosu próbował zaskoczyć Paweł Kaczmarek, ale Krawczak dobrze odbił piłkę do boku. 120 sekund później Kaczmarek za długo holował piłkę, na szczęście goście nie skorzystali z prezentu, bo musieli się zadowolić jedynie rzutem rożnym.
W 59 minucie powinno być 3:0. Świetny wysoki pressing lublinian zakończył się przechwytem Kamila Majkowskiego i sytuacją sam na sam z... pustą bramką. Tomasz Tymosiak upadając na murawę posłał jednak piłkę obok słupka. Mimo bezpiecznego prowadzenia gospodarze cały czas stosowali pressing. W 63 minucie po raz kolejny taka taktyka powinna przynieść rezultaty. Najpierw Szysz, a po chwili Majkowski nie potrafili jednak skierować piłki do siatki.
Na 18 minut przed ostatnim gwizdkiem Szysz miał kolejną szansę, żeby skompletować hat-tricka. Po strzale przewrotką „zarobił” jednak jedynie kolejny rzut rożny. Kilka chwil później Majkowski zepsuł kontrę czterech na jednego piłkarza Cosmosu.
Do końcowego gwzdka żólto-biało-niebiescy kontrolowali już sytuację na boisku.
Motor Lublin – Cosmos Nowotaniec 2:0 (2:0)
Bramki: Szysz (9, 37).
Motor: Socha – Michota, Gieraga, Tadrowski, Słotwinski, Kaczmarek (90 Koszel), Cholerzyński, Tymosiak (64 Kamiński), Szysz (74 Jurisa), Stachyra, Majkowski (80 Paluch).
Cosmos: Krawczyk – Pluskwik, Suchocki, Sobota, Michał Misiak, Krzysztoń, Maślejak, Laskowski (88 Łeń), Maluga (90 Natkaniec), Rak (81 Majka), Zarzyka (73 Marcin Misiak).
Żółte kartki: Gieraga, Cholerzyński (Motor).
Sędziował: Seweryn Kozub (Brzesko). Widzów: 2415.