Motor wreszcie zaczyna piłkarską wiosnę. Przed tygodniem nie udało się rozegrać meczu z Sołą Oświęcim. W piątek nic nie powinno stanąć na przeszkodzie, żeby spotkanie z Cosmosem Nowotaniec doszło do skutku. Początek zawodów zaplanowano na godz. 19
Małym problemem dla żółto-biało-niebieskich może być fakt, że w piątek zawodnicy będą przecież grali na naturalnej nawierzchni. W tym tygodniu jedynie we wtorek udało się zorganizować trening na normalnym boisku. Wszystko dzięki pomocy Lublinianki. Poza tym trzeba było ćwiczyć na sztucznej trawie.
– Pierwszy raz spotkałem się z sytuacją, że zespół nie miał gdzie trenować. Dziękujemy Lubliniance, bo przynajmniej raz mogliśmy przeprowadzić zajęcia na naturalnej trawie. Nie ma jednak co narzekać i marudzić, trzeba robić swoje – mówi Marcin Sasal, trener Motoru.
Mimo to wszyscy liczą na pozytywny start. Piłkarze chcą też zrewanżować się rywalom za porażkę z pierwszej rundy. Cosmos wygrał u siebie 2:1, a na zespół z Lublina spadła olbrzymia fala krytyki, także ze strony trenera Jacka Magnuszewskiego. – Nie ma co ukrywać, że liczymy na rewanż. Ważniejsze będzie jednak pozytywne otwarcie nowego roku. Chcemy wygrać i przy okazji pokazać się z dobrej strony, żeby rozpocząć marsz w górę tabeli – przyznaje Kamil Stachyra, piłkarz Motoru.
Trener Sasal będzie miał do dyspozycji wszystkich nowych zawodników, także Slavena Jurisę, który w ostatnim dniu okienka transferowego został wypożyczony z Górnika Łęczna.
– U nas trenował normalnie i jest gotowy do gry. Nie mamy w zespole żadnych kontuzji. Wybór podstawowego składu wielką szaradą nie będzie, bo nie mamy dużych możliwości – dodaje opiekun żółto-biało-niebieskich, który przyznaje również, że porażka w Nowotańcu nie ma już większego znaczenia.
– Mamy praktycznie nową drużynę. Wiadomo, że wynik pierwszego meczu tych zespołów chluby Motorowi nie przynosi. Teraz koncentrujemy się jednak przede wszystkim na tym, żeby dobrze rozpocząć rundę. Gramy u siebie i chcemy pokazać ofensywną piłkę.