Azoty Puławy w sobotę rozpoczęły walkę w półfinale superligi z Orlen Wisłą Płock. Podopieczni trenera Ryszarda Skutnika byli bardzo bliscy sprawienia niespodzianki, ale ostatecznie znowu nie udało im się pokonać faworyta. Gospodarze wygrali po zaciętym i emocjonującym meczu 35:34. Starcie numer dwa już w niedzielę o godz. 18
Goście szybko odskoczyli na 5:2, ale dosłownie kilka chwil później był już remis 6:6. W kolejnych fragmentach nieco lepiej spisywała się Orlen Wisła. Miejscowi wygrywali 10:9. Końcówka pierwszej odsłony należała jednak do Azotów. Szczypiorniści z Puław zaliczyli serię 5:0 i mieli już w zapasie cztery bramki (16:12). Na przerwę schodzili z kolei prowadząc 19:16.
W drugiej odsłonie ekipa z Płocka szybko wzięła się do pracy. Po 42 minutach na tablicy wyników po raz kolejny pojawił się remis. Z kolei po 51 minutach gry gospodarze mogli już głęboko odetchnąć, bo wypracowali sobie solidną zaliczkę (29:25). Niestety chociaż przyjezdni walczyli do końca, to musieli się pogodzić z minimalną porażką 34:35.
Orlen Wisła Płock – Azoty Puławy 35:34 (16:19)
Wisła: Wichary, Corrales – Toledo 10, Ghionea 8, Wiśniewski 5, Rocha 4, Daszek 3, Żytnikow 3, Tarabochia 1, Racotea 1, Kwiatkowski, Pusica. Kary: 4 minuty.
Azoty: Bogdanow, Zapora – Masłowski 7, Kubisztal 6, Prce 5, Przybylski 5, Kowalczyk 4, Krajewski 3, Sobol 2, Orzechowski 1, Petrovsky 1, Kuchczyński, Grzelak. Kary: 10 minut.