1 liga: potknięcia faworytów, emocje w Bielsku

Fani zgromadzeni na stadionie przy ul. Rychlińskiego na pewno nie mają powodów do narzekań. Widowisko od samego początku trzymało w napięciu, a w pierwszych dziesięciu minutach padły aż dwie bramki. Tuż przed zakończeniem pierwszej części spotkania gola do szatni zdobyli goście i kiedy wydawało się, że odniosą pierwsze od dawna zwycięstwo dość nieoczekiwanie do ataku ruszyli gospodarze. Najpierw za sprawą Krzysztofa Chrapka doprowadzili do oni wyrównania, a po chwili stanęli przed szansą przeważenia na swoją stronę szali zwycięstwa. Niestety dla nich, Paweł Żmudziński marnował jedenastkę podyktowaną za faul na Chrapku i spotkanie skończyło się podziałem punktów. Postawa podopiecznych Wojciecha Stawowego jest o tyle dziwna, iż w dotychczasowych wiosennych spotkaniach prezentowali się dość mizernie. Można zaryzykować nawet stwierdzenie, iż w sobotnie spotkanie włożyli więcej ambicji, niż we wszystkie dotychczas rozegrane w tej rundzie mecze.

Chimeryczną formę prezentują także piłkarze Wisły Płock. Po środowej porażce z Motorem Lublin tym razem pokonali oni kielecką Koronę, prezentując zupełnie odmienny niż przed tygodniem styl. Duże znaczenie dla odniesienia korzystnego rezultatu miały zapewne zmiany, na które zdecydował się szkoleniowiec płockiego zespołu, Włodzimierz Tylak. To właśnie jego decyzją było danie szansy gry do pierwszych minut nie tylko strzelcom bramek: Bartoszowi Wiśniewskiemu oraz Przemysławowi Szabatowi, ale także Januszowi Iwanickiemu i Mariuszowi Soleckiemu. Odmieniona Wisła zagrała wreszcie z determinacją oraz, co najważniejsze skutecznie i w efekcie odebrała cenne punkty Koronie Włodzimierza Gąsiora.

Podobnie jak Płocczanie zagrali też piłkarze lubińskiego Zagłębia, którzy podtrzymali dobrą passę i wygrali trzecie z rzędu ligowe spotkanie. Duże znaczenie dla tego sukcesu miał szkoleniowiec Orest Lenczyk, który perfekcyjnie dobrał taktykę, nakazując swoim podopiecznym zmasowany atak w początkowych fragmentach obu części meczu. Wszystko wskazuje na to, że wybór na trenera właśnie tego fachowca był strzałem w dziesiątkę. Lenczyk odpowiednio poukładał wszystkie klocki i "Miedziowi” wreszcie grają, tak, jak oczekują tego od nich kibice - efektownie i skutecznie. Dzięki temu pokonali pruszkowskiego Znicza, dla którego była to dopiero pierwsza na wiosnę porażka. Mimo straty trzech punktów podopieczni Dariusza Kubickiego nadal pozostają liderami tabeli, ale atmosfera w czołówce mocno się zagęściła.


Warta Poznań - Kmita Zabierzów 3:0 (wo)

Odra Opole - Motor Lublin 1:0
Bramka: Nwaogu (66)

Wisła Płock - Korona Kielce 2:1
Bramki: Wiśniewski (2), Szabat (64) - Andradina (67)

Znicz Pruszków - Zagłębie Lubin 1:2
Bramki: Chałas (82) - Goliński (17), Pawłowski (50)

GKS Katowice - Flota Świnoujście 1:0
Bramka: Sroka (13)

Tur Turek - Dolcan Ząbki 0:2
Bramki: Korkuć (22), Grzelak (90)

GKS Jastrzębie - GKP Gorzów Wielkopolski 2:1
Bramki: Copik (31), Wawrzyczek (67 k) - Traoré (32)

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Łęczna 2:2
Bramki: Jarosz (5), Chrapek (83) - Nakoulma (6), Bartoszewicz (45)

Stal Stalowa Wola - Widzew Łódź 0:0