GKS Górnik Łęczna w wielkim stylu pokonał Medyka POLOmarket Konin
W przeszłości mecze pomiędzy zespołami z Łęcznej oraz Konina wiele razy decydowały o losach mistrzowskiego tytułu. Teraz jednak Medyk jest w dużym kryzysie, o czym świadczy początek tego sezonu. Podopieczne Romana Jaszczaka przyjechały do województwa lubelskiego podrażnione inauguracyjną porażką z Pogonią Szczecin. Mecz w Łęcznej pokazał, że zawodniczki Medyka są absolutnie bezradne i zasłużenie przegrały 0:4. Po gospodyniach widać natomiast głód odnoszenia kolejnych sukcesów, a mówienie o ich zwycięstwie tylko w kontekście słabości przeciwnika byłoby jawną niesprawiedliwością. Zespół Roberta Makarewicza rozegrał po prostu dobry mecz.
Górnik od pierwszych minut nacierał na bramkę oponentek i już w 15 min objął prowadzenie. Stało się to dzięki Klaudii Miłek, która w polu karnym efektownie się obróciła i posłała piłkę w sam róg konińskiej bramki. Trzeba jednak podkreślić olbrzymią zasługę asystentki – Anny Zając, która świetnie dostarczyła piłkę do swojej koleżanki. Jeszcze przed przerwą udało się podwyższyć wynik, a gola zdobyła właśnie Zając. Bramka była wynikiem kontrataku całego zespołu, a 23-latka była tylko zawodniczką która zamknęła ciąg składnych podań. Ostatnią piłkę dograła jej niezawodna Klaudia Lefeld.
Po zmianie stron koncert Górnika trwał nadal, a w roli dyrygentki dalej występowała Zając. To ona w 56 min wypracowała rzut karny, który na bramkę zamieniła Miłek. Po tym trafieniu tempo meczu siadło, co w sumie nie powinno dziwić. Przed łęczniankami jeszcze wiele wymagających spotkań, więc oszczędzanie sil jest w cenie. W końcówce jednak o sobie przypomniała Katja Skupień, która znalazła się w sytuacji sam na sam z bramkarką Medyka i ustaliła wynik meczu. – Pierwszy domowy mecz wypadł znakomicie. Najbardziej cieszy mnie fakt, że zagraliśmy na zero z tyłu. Zdobyte bramki też są ważne, zwłaszcza, że zostały strzelone po fajnych akcjach. Medyk wyglądał dobrze pod względem taktycznym, świetnie się przesuwał i zostawił nam mało miejsca. Na odprawie taktycznej uczulałem swoje podopieczne, że boczne sektory są tymi miejscami, gdzie można stworzyć zagrożenie pod bramką zespołu z Konina. To sprawdziło się w trakcie spotkania. Mamy jeszcze rezerwy, zwłaszcza w kwestii szybszej gry piłką. Pracujemy nad tym na treningach. W meczach jednak dochodzi stres i nie zawsze nam się udaje zaprezentować wszystko to, co wypracujemy podczas zajęć. Teraz jednak przygotowujemy się już do meczu z AZS UJ Kraków. Boisko w stolicy Małopolski nam nie leży, ale ja nie wierzę w żadne zabobony. Musimy wyjść na murawę i walczyć z całych sił o korzystny wynik – mówi klubowym mediom Robert Makarewicz, opiekun Górnika.
GKS Górnik Łęczna – KKPK Medyk POLOMarket Konin 4:0 (2:0)
Bramki: Miłek (15, 56 z karnego), Zając (41), Skupień (88).
Górnik: Urbańczyk – Szymczak, Bużan, Głąb (80 Skupień), Zając, Kazanowska (64 Cyraniak), Kaczor, Rapacka (53 Frontczak), Lefeld, Fabova (80 Dereń), Miłek (64 Litwiniec).
Medyk: Szymczak – Campbell (46 Sikora), Kogutek, Ziemba, Pakulska (67 Pitsiou), Miksone, Jasniak (56 Mierzejewska), Rocane, Lizik, Krupa, Gawrońska (67 Pouliou).
Sędziowała: Fiodorczuk-Sipko. Widzów: 100.