GKS Górnik Łęczna chce zmazać plamę po ostatniej kompromitacji. Zadanie ma jednak trudne, bo w Koninie zagra z miejscowym Medykiem Polomarket
Za ekipą Roberta Makarewicza bardzo trudny okres. Rozpoczął się on od niespodziewanej porażki z UKS SMS Łódź. Sam fakt, że uczennice okazały się lepsze od Górnika nie jest aż takim zaskoczeniem. Rozmiary klęski (0:5) i fakt, że miała ona miejsce na stadionie w Łęcznej jest już jednak sensacją. – Myślę, że cały zespół nie udźwignął ciężaru tego spotkania. Mam młodą drużynę, która jeszcze nie umie radzić sobie z presją. Niektóre młode piłkarki nie potrafią jeszcze ustabilizować swojej formy na wysokim poziomie – powiedział Robert Makarewicz.
Kolejny cios nadszedł na początku tygodnia, kiedy okazało się, że Anna Zając przez dłuższy czas będzie niedostępna dla trenera. Wahadłowa na początku września doznała urazu, który po czasie został zdiagnozowany jako zerwanie więzadła w stawie skokowym. Zabieg rekonstrukcji więzadeł Zając przejdzie 12 października. - Teraz czuję się już lepiej, ale na początku ciężko było mi się pogodzić z tym, że moja runda jesienna tak szybko się kończy i że osłabiam drużynę. Problemy z kostką ciągną się za mną wiele lat, ale zawsze dawałam radę grać z tym urazem. Mam nadzieję, że po rekonstrukcji kostka będzie funkcjonowała znacznie lepiej niż przed nią – podkreśla klubowym mediom Anna Zając, którą czeka około trzy-czteromiesięczna przerwa od gry. Przypomnijmy, że to kolejna poważ kontuzja w drużynie brązowych medalistek z poprzedniego sezonu. Wcześniej ogłoszono, że przez kilka miesięcy z powodu zerwania więzadła krzyżowego pauzować będzie Aleksandra Posiewka. Poza kadrą są też Jolanta Siwińska i Klaudia Miłek.
W tym tygodniu przyszedł też cios ze strony Niny Patalon. Selekcjonerka reprezentacji Polski postanowiła, że w meczach eliminacji mistrzostw świata z Norwegią i Albanią nie skorzysta z usług żadnej z zawodniczek Górnika. To pierwsza taka sytuacja od wielu lat. Wprawdzie w poprzednich dwóch meczach kadry też nie wystąpiła żadna łęcznianka, ale Anna Palińska przynajmniej siedziała na ławce rezerwowych.
Powodów do optymizmu jest zatem niewiele. Na siłę można ich szukać w powrotach do treningów Oliwii Rapackiej i Agaty Guściory. Obie jednak potrzebują jeszcze sporo czasu na dojście do odpowiedniej formy. – W Koninie chcemy się odbudować i zdobyć komplet punktów – zapowiada Roksana Ratajczyk.
Sobotni mecz w Koninie rozpocznie się o godz. 11.15 i będzie relacjonowany na żywo przez TVP Sport.