(fot. GORNIK.LECZNA.PL)
Sytuacja Górnika Łęczna z kolejki na kolejkę staje się coraz trudniejsza. Po porażce w Gdańsku z tamtejszą Lechią zielono-czarni będą mieć dwa tygodnie na znalezienie recepty na zdobywanie punktów. W przeciwnym razie utrzymanie w ekstraklasie stanie się niemożliwe
W ostatniej kolejce łęcznianie przegrali 0:2 z Lechią i wciąż pozostają na przedostatnim miejscu w strefie spadkowej, choć nad ostatnią w tabeli Bruk-Bet Termaliką Nieciecza mają już ledwie jedno „oczko” przewagi. – W pierwszej połowie sytuacja nie wyglądała źle, no ale w ostatnich sekundach Lechia zdobyła gola. W drugiej połowie staraliśmy się zagrać agresywniej. Postawiliśmy wszystko na jedną kartę, przez co Lechia miała okazję do kontrataków, a jeden z nich zakończył się bramką. Mieliśmy sporo sytuacji, było wiele stałych fragmentów gry, ale żadnego z nich nie zamieniliśmy gola – powiedział po meczu cytowany przez klubowy portal Maciej Gostomski, który w Gdańsku rozegrał swój setny mecz na poziomie ekstraklasy i niestety nie będzie go wspominać dobrze. – Weszliśmy w to spotkanie odważnie, nie szukaliśmy gry w defensywnie tylko podeszliśmy do Lechii dość wysoko. Budowaliśmy atak pozycyjny, staraliśmy się wyprowadzać kontry. Jeśli ktoś miał otworzyć mecz to właśnie my. W szóstej minucie Bartek Śpiączka dostał prostopadłe podanie i miał sytuację oko w oko z Kuciakiem, jednak bramkarz Lechii potwierdził swój kunszt – ocenił z kolei na pomeczowej konferencji prasowej Kamil Kiereś.
W najbliższym tygodniu rozgrywki PKO BP Ekstraklasy czeka pauza ze względu na mecze barażowe o awans do mistrzostw świata, które odbędą się w Katarze. Najbliższym rywalem ligowym zielono-czarnych będzie Pogoń Szczecin – mecz odbędzie się drugiego kwietnia w Łęcznej.
Maciej Gostomski i spółka w czasie przerwy w rozgrywkach nie będą próżnować i w najbliższy piątek w Łęcznej zagrają u siebie z pierwszoligową Resovią, której zawodnikiem jest od tej rundy były napastnik Górnika Paweł Wojciechowski. Mecz z pierwszoligowcem powinien dać odpowiedź czy drużynie udało się poprawić część założeń przed decydującymi starciami w PKO BP Ekstraklasie. A sytuacja łęcznian w tabeli z kolejki na kolejkę staje się coraz trudniejsza. – Przed nami osiem spotkań i „matematyka” niczego nam nie zamyka. Jesteśmy mężczyznami, a mężczyzna musi walczyć. Na pewno będziemy sumiennie pracować. Jesienią będąc czerwoną latarnią ligi wyszliśmy z tej opresji, choć wielu nas skreślało. W następnych meczach się nie poddamy i będziemy walczyć w każdym z nim o trzy punkty – zapewnił szkoleniowiec Górnika.