Krzysztof Kubica nie poleciał z Motorem na zgrupowanie do Turcji. W sobotę klub z Lublina poinformował, że wypożyczenie zawodnika zostało skrócone i 24-latek będzie szukał nowego pracodawcy.
Kubica przychodził do beniaminka PKO BP Ekstraklasy z dużymi nadziejami. Wiadomo było, że pomocnik będzie musiał się odbudować po nieudanej przygodzie we Włoszech, ale wszyscy liczyli, że jeszcze na jesieni zobaczą w akcji piłkarza, który potrafił regularnie strzelać gole dla Górnika Zabrze.
W sezonie 21/22 wpisał się przecież na listę strzelców dziewięć razy w 30 występach. Benevento nie bez powodu zapłaciło za niego ponad milion euro.
Niestety, przygoda Kubicy z Motorem zakończyła się bardzo szybko. 24-latek zaczynał sezon w podstawowym składzie, ale błyskawicznie stracił miejsce w drużynie. Później z powodu kontuzji musiał pauzować i występy w ekipie żółto-biało-niebieskich zakończył na pięciu meczach (około 180 minut gry).
Już w grudniu na naszych łamach dyrektor sportowy klubu z Lublina Paweł Golański wyjaśniał, że rozmowy na temat skrócenia wypożyczenia Kubicy trwają, ale nie są proste. Ostatecznie udało się jednak dojść do porozumienia.
– Uczciwie przyznam, że byłem zaskoczony, że na tym etapie sezonu to nie wypaliło. Jak każdy myślałem, że Krzysiek będzie wzmocnieniem Motoru. Przerabiałem jednak podobne sytuacje. Czasami powroty z zespołu, w którym się nie gra, albo jest się skonfliktowanym i odsuniętym są po prosu trudne. Rozpoczynał sezon w podstawowym składzie, a później wylała się na niego fala krytyki. Następnie pojawił się uraz, wypadł z cyklu treningowego, co było dla niego, ale i dla całego sztabu dużym ciosem. Trening mógł mu tylko pomóc. Na jego sytuację złożyły się właśnie te wszystkie czynniki – mówi nam Paweł Golański, dyrektor sportowy Motoru.
– W piłce czasami tak jest, że ktoś się w danym zespole po prostu nie sprawdza. Teraz trzeba się zastanowić, co zrobić, żeby pomóc zawodnikowi, ale żebyśmy my również na tym skorzystali. Rozmowy są prowadzone, ale to nie jest łatwa sprawa. Są zapisy w kontraktach, ale ciągle szukamy rozwiązania, aby każdy był zadowolony. Skrócenie wypożyczenia wchodzi w grę jednak muszą się na to zgodzić trzy strony. „Kubi” też przeżywa to wszystko na swój sposób, że nie grał. To przecież nadal zawodnik z potencjałem. Może właśnie ten nowy impuls, zmiana barw spowoduje, że w nowym klubie zrobi krok do przodu. To jest coś naturalnego w piłce, że zawodnik przeżywa kryzys, nic czuje się dobrze, a wiadomo, że wszystko ma wpływ na formę. Zmiana po-woduje za to, że wszystko może się odwrócić o 180 stopni – mówił nam kilka tygodni temu dyrektor Golański.