Zamiast meczu o punkty piłkarze Motoru w piątek rozegrali sparing z liderem Betclic I ligi. Na boisku w Woli Chorzelowskiej górą była drużyna Mateusza Stolarskiego, która pokonała Bruk-Bet Termalikę Nieciecza 1:0.
Beniaminek PKO BP Ekstraklasy postanowił oszczędzić kilku zawodników. Wolne dostali chociażby: Arkadiusz Najemski, Sergi Samper czy Samuel Mraz. Od pierwszej minuty kilku graczy można było za to zobaczyć na nietypowych dla nich pozycjach. Paweł Stolarski zagrał na środku obrony razem z Sebastianem Rudolem. Na „dziewiątce” niespodziewanie wyszedł za to Krzysztof Kubica.
W pierwszej połowie wielkich sytuacji nie było. Tuż po kwadransie niezłą szansę miał Bartosz Wolski. Po przechwycie blisko bramki rywali „Wolo” nieznacznie spudłował jednak po strzale tuż zza szesnastki. W 24 minucie wydawało się, że będzie groźnie pod bramką „Słoników”. Wydawało się, bo po podaniu Kaana Caliskanera piłkę dogonił Jacques Ndiaye i wycofał ją piętą spod linii końcowej. Problem w tym, że Kibica faulował w ataku. 120 sekund później po zagraniu Wolskiego w pole karne rywale wybili futbolówkę, ale zdecydowanie za krótko. Okazję do uderzenia miał Krystian Palacz. Pozycja była dobra, obrońca miał też sporo miejsca, ale huknął źle i niecelnie.
Po dwóch kwadransach powinno być 1:0 dla lidera Betclic I ligi. Stolarski za długo trzymał piłkę, w końcu źle ją wybił i rywal mu ją odebrał. Podanie w pole karne dostał Igor Strzałek. Świetną robotę zrobił jednak Rudol, który rzucił się do piłki odważnym wślizgiem i na pewno przeszkodził w oddaniu dobrego strzału. W 35 minucie Strzałek dośrodkował na głowę Jakuba Wróbla jednak Igor Bartnik, który niedawno pojawił się między słupkami nie miał problemów z tą próbą.
Pierwsza część spotkania zakończyła się przedwcześnie, już po 40 minutach, a do tego doszło do małej awantury. Stolarski faulował Kamila Zapolnika, który z powodu kontuzji musiał opuścić boisko. „Stolar” najpierw obejrzał „żółtko”, a za chwilę po przepychankach z Artemem Putiwcewcem obaj wylecieli z boiska.
Po przerwie okazało się, że kartki zostały anulowane, bo Putiwcew wrócił do gry, a obie ekipy nadal grały 11 na 11. To drużyna z Niecieczy dobrze rozpoczęła drugą połowę. Od razu zaatakowała. Zamiast strzelić gola szybko go jednak straciła. Bradly van Hoeven zagrał do Michała Króla, a ten był faulowany w polu karnym. Z „wapna” nie pomylił się Rafał Król i od 48 minuty, to Motor był na prowadzeniu.
Kolejne fragmenty? I jedni i drudzy mieli swoje okazje. Van Hoeven dobrze założył pressing w 67 minucie, a przechwyt zaliczył Patryk Romanowski. Niewiele zabrakło, a byłby drugi kary. Ostatecznie sędzia przyznał żółto-biało-niebieskim rzut wolny tuż przed linią. Niestety, nic z tego nie wyszło. W 79 minucie dwa razy lepiej pod bramką Motoru mogli się zachować rywale. A kilkadziesiąt sekund później strzał Caliskanera został przyblokowany.
W 82 minucie Termalica zmarnował kapitalną okazję. Diego Deisadze zabrał piłkę Miłoszowi Lewandowskiemu, popędził w pole karne i zamiast strzelać wyłożył futbolówkę do Morgana Fassbendera. Niemcowi w ostatniej chwili odważnym wślizgiem przeszkodził Rafał Król. Dzięki temu łatwiej było obronić to uderzenie bramkarzowi ekipy z Lublina.
A trzeba wspomnieć, że w piątek beniaminek PKO BP Ekstraklasy sprawdzał dwóch młodych piłkarzy. W końcówce między słupkami stanął Filip Kondracik z Bałtyku Gdynia (2008 rocznik). Wcześniej na murawie zameldował się obrońca Szymon Gaj, który ostatnio zakładał koszulkę włoskiego Empoli (2005 rocznik).
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – Motor Lublin 0:1 (0:0)
Bramka: R. Król (48-z karnego).
Bruk-Bet: Mleczko (71 Molga) – Zawijski (46 Farbiszewski), Spendlhofer, Kasperkiewicz (46 Isik), Putiwcew, Hilbrycht (71 Wolski), Strzałek (71, Różycki), Dombrowski (46 Ambrosiewicz), Nowakowski (63 Wacławek), Zapolnik (46 Fassbender), Wróbel (63 Deisadze).
Motor, I połowa: Rosa (33 Bartnik, 71 Kondracik) – Wójcik, Stolarski, Rudol, Palacz, Wolski, Gąsior, Caliskaner, Ndiaye, Kubica, Ceglarz. II połowa: Bartnik – Wójcik (63 Gaj), Lewandowski, Bartos, Romanowski, Simon, Gąsior (63 Caliskaner), R. Król, M. Król, Kubica (63 Wełniak), van Hoeven.