Fatalny początek nowego sezonu spowodował, że we Wrocławiu zdecydowali się na poważne zmiany. Z klubem pożegnali się: trener Jacek Magiera oraz dyrektor sportowy David Balda. Obowiązki tego pierwszego przejął duet: Michał Hetel i Marcin Dymkowski. Z kolei nowym dyrektorem sportowym Śląska został Rafał Grodzicki, czyli były zawodnik Motoru.
Dziewięć punktów w 14 meczach i tylko jedno zwycięstwo. Trudno się dziwić, że Śląsk zajmuje ostatnie miejsce w tabeli PKB Ekstraklasy. Jedną z nowych twarzy w klubie jest Rafał Grodzicki.
Były zawodnik Śląska rozegrał w barwach tego klubu 52 spotkania. Niewiele mniej uzbierał dla Motoru Lublin, bo 48. Obecnie 41-latek był również asystentem w sztabie żółto-biało-niebieskich, kiedy drużynę prowadził Mirosław Hajdo.
– Dla mnie to wielkie wyróżnienie i radość wrócić do tak ważnego dla mnie klubu jakim jest Śląsk Wrocław. Oczywiście jestem na bieżąco z wynikami, oglądałem mecze WKS-u i wiem, że przed nami spore wyzwanie, by wrócić do wygrywania. Mam swoje przemyślenia oraz pomysły i widzę ogromny potencjał w tym klubie. Jestem przekonany, że moje doświadczenie zarówno piłkarskie, jak i menadżerskie, zaprocentuje we Wrocławiu – mówi Rafał Grodzicki.
Dodaje też, co będzie kluczowe, aby odbudować drużynę i uratować dla Wrocławia PKO BP Ekstraklasę. – Potrzeba spójnej wizji, strategii, o czym już rozmawiałem z prezesem. Przed nami wiele pracy, ale i ekscytujących wyzwań. Wiem, jakich kibiców ma Śląsk, więc o wsparcie dla drużyny jestem spokojny. Musimy zrobić wszystko, by dać fanom należytą radość i dumę z dopingowania Śląska – wyjaśnia nowy dyrektor sportowy Śląska.