Fot. Wojciech Nieśpiałowski
Piłkarze Górnika Łęczna mają za sobą najgorszą rundę od momentu powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Podczas pierwszego sezonu w elicie jesień kończyli na 11 miejscu, podczas drugiego na ósmym, a tym razem są na samym dnie ligowej tabeli. To znaczy jeszcze przed chwilą byli, ale wyprzedzili Ruch Chorzów, któremu odjęto cztery punkty za zaległości finansowe. To jednak nie może zmienić oceny dla zielono-czarnych. Bo zespół przez ostatnie miesiące regularnie rozczarowywał. Nie tylko w lidze. Zawiódł także w Pucharze Polski, gdzie dzięki szczęśliwemu losowaniu i odpadnięciu faworytów znalazł się na autostradzie do półfinału. Ale wypadł z drogi już w 1/8 finału po meczu z trzecioligowym GKS Jastrzębie.
Bramkarze
Sergiusz Prusak 16 meczów (16 pełnych, 0 razy z ławki), 1440 minut, 25 puszczonych/strzelonych bramek, 0 asyst, 1 żółta kartka, 0 czerwonych kartek*
Miewał świetne mecze, jak z Zagłębiem Lubin czy Legią Warszawa, ale nie ustrzegł się też wpadek. Dlatego, choć wydawało się, że po odejściu Silvio Rodicia i Dziugasa Bartkusa jego pozycja między słupkami będzie niezagrożona, w końcówce roku musiał ustąpić miejsca Wojciechowi Małeckiemu.
Wojciech Małecki 6 (6, 0), 540, 12, 0, 0, 0
Przychodził jako rezerwowy i od początku został porządnie przyspawany do ławki. Podnosił się z niej tylko przy okazji meczów pucharowych. Ale gdy dostał szansę również w lidze, nie zmarnował jej. Choć potrafił wpuścić trzy bramki z Lechią Gdańsk i pięć z Legią Warszawa, to żadna nie obciąża jego konta.
Obrońcy
Łukasz Bogusławski 4 (2, 2), 303, 0, 0, 0, 0
Jest nominalnym stoperem, na tej pozycji występował wcześniej w Chrobrym Głogów, ale w Łęcznej miotano nim po całym boisku, najczęściej wystawiając na środku pomocy bądź prawej obronie. Jak sam niedawno przyznał, wciąż czeka na poważną szansę. W tym sezonie nie pograł sobie zbyt dużo.
Gerson 12 (11, 0), 1048, 0, 0, 2, 0
Był bohaterem transferu last minute. Jego wypożyczenie z Lechii Gdańsk do Górnika zostało potwierdzone na kilka minut przed zamknięciem okienka transferowego. Miał zostać szefem obrony zielono-czarnych i rzeczywiście, szybko wywalczył sobie miejsce w wyjściowej jedenastce. Gdy Górnik tracił mało goli, często był chwalony, ale gdy statystyki się pogorszyły, obrywał także Gerson.
Dariusz Jarecki 5 (3, 2), 390, 0, 0, 1, 0
Trener Andrzej Rybarski ściągnął go z Termaliki, ale długo nie widział dla niego miejsca w zespole, dając mu pograć głównie w Pucharze Polski. W końcu dostał również swoją szansę w lidze, ale nie będzie jej miło wspominać, bo Górnik z nim w składzie został rozbity przez Lechię, a on sam miał udział przy wszystkich straconych bramkach.
Aleksander Komor 12 (9, 0), 966, 0, 0, 3, 1
Odkrycie Rybarskiego. Najpierw był lekiem na problemy z prawą stroną obrony, później dostał szansę na swojej nominalnej pozycji stopera. I trzeba przyznać, że radzi sobie bardzo solidnie. Ustrzegł się większych błędów, będąc jednym z najjaśniejszych punktów zespołu.
Leandro 19 (18, 0), 1683, 0, 0, 3, 0
Brazylijczyk zdaje się nie odczuwać upływu lat. Ma fenomenalną wydolnością, dzięki której nie brakuje mu sił, żeby biegać w tę i z powrotem po lewej flance. Stara się dawać zespołowi dużo w ofensywie, ale nie ma to bezpośredniego przełożenia na liczby. Wciąż pozostaje bez gola czy choćby asysty.
Łukasz Mierzejewski 2 (0, 1), 133, 0, 0, 0, 0
Wiek robi swoje. Łukasz Mierzejewski jest coraz słabszy fizycznie, łapie kontuzję za kontuzją, ale wciąż nie traci nadziei, że wróci do ligowego grania. W końcu u kogo miałby się odbudować, jeśli nie u Franciszka Smudy, dla którego był jednym z ulubieńców w Zagłębiu Lubin.
Radosław Pruchnik 11 (8, 0), 890, 1, 0, 2, 1
To już nie defensywny pomocnik, ale stoper. W tej roli zaczynał sezon, ale gdy Rybarski zorientował się, że w rywale są w lepszej formie, postanowił coś zmienić i padło akurat na Pruchnika. Wychowanek SEMPA Ursynów z ławki podniósł się tylko raz i tylko po to, żeby osłabić zespół w meczu z Ruchem Chorzów , gdy otrzymał czerwoną kartkę.
Paweł Sasin 16 (12, 3), 1180, 1, 0, 2, 1
Miewał już gorsze sezony. W tym roku występuje w miarę regularnie i z pewnością jest z tego zadowolony. Większość kibiców zapamiętała go przez pryzmat czerwonej kartki, jaką otrzymał na początku meczu z Lechią oraz bramki „z czuba”, strzelonej Termalice.
Maciej Szmatiuk 19 (17, 2), 1589, 1, 1, 2, 0
Najbardziej doświadczony członek bloku obronnego Górnika. Mimo upływu lat, wciąż daje radę. Nie tylko pod własnym polem karnym, ale i pod bramką przeciwnika. W tym roku strzelił gola i zaliczył asystę. Trochę brakuje mu szybkości, ale nadrabia doświadczeniem.
Pomocnicy
Aleks Aftyka 1 (0, 0), 54, 0, 0, 0, 0
Jeden ze zdolniejszych wychowanków klubowej akademii. Na regularne występy w seniorach, w ekstraklasie jest jeszcze za wcześnie, ale swoją szansę dostał w Pucharze Polski. Zawiódł, podobnie jak cały zespół, ale akurat do niego trudno mieć pretensje.
Grzegorz Bonin 20 (17, 0), 1779, 2, 4, 2, 0
Jeśli Bonin jest w formie, Górnik wygrywa. Doskonale widać to na przykładzie meczu z Koroną Kielce, gdy strzelił dwie przepiękne bramki, które śmiało mogą pretendować do miana gola sezonu. Sam nie jest jednak w stanie wygrywać meczów. Zespół grał słabo, więc indywidualne statystyki lidera – choć najlepsze w drużynie – na kolana nie rzucają.
Krzysztof Danielewicz 15 (8, 5), 947, 1, 2, 3, 0
Wiadomo, że ma potencjał, wiadomo, że potrafi grać w piłkę, ale zbyt rzadko to pokazuje na boisku. Dobre zagrania przeplata znacznie słabszymi i wciąż jest tylko cieniem zawodnika, który przed kilkoma laty w barwach Cracovii robił furorę w lidze. Może Smuda go odbuduje?
Szymon Drewniak 20 (18, 0), 1770, 3, 3, 3, 0
Współpraca z Lechem Poznań wychodzi na dobre zarówno zielono-czarnym, jak i Kolejorzowi. Przed rokiem Górnikowi pomógł w utrzymaniu Jan Bednarek, jednocześnie samemu zdobywając cenne doświadczenie, co z pewnością ułatwiło mu wejście do pierwszej drużyny Lecha, a w tym sezonie pewne miejsce w środku pola ma Drewniak. Młody pomocnik pokazuje, że ekstraklasa to nie są dla niego zbyt wysokie progi i choć wielu spisało go już na straty, polska piłka może mieć jeszcze z niego sporą pociechę.
Nika Dżalamidze 4 (0, 3), 113, 0, 0, 0, 0
Przyszedł w trakcie sezonu, ze sporymi zaległościami treningowymi. Ewidentnie pod formą, ale jeżeli solidnie przepracuje okres przygotowawczy, wiosną Górnik może mieć z niego sporą pociechę.
Adam Dźwigała 6 (3, 0), 485, 0, 0, 2, 0
Wejście do ekstraklasy miał znakomite. Szybko wywalczył sobie pewne miejsce w składzie Jagiellonii, za spore pieniądze odszedł do Lechii Gdańsk. W Trójmieście jednak się zagubił, a wysokiej formy nie odnalazł po dziś dzień. Widać jednak, że piłka nie przeszkadza mu w grze. Jeśli Smuda da mu poważną szansę i sparingami wejdzie w rytm meczowy, którego dotychczas mu brakowało, może zostać ważnym zawodnikiem pierwszego składu.
Javi Hernandez 12 (3, 6), 588, 2, 4, 1, 0
Jak na Hiszpana przystało, posiada najlepszą technikę użytkową w zespole. W debiucie zrobił z niej użytek, strzelając dwie bramki Piastowi Gliwice. W ten sposób rozbudził oczekiwania wobec swojej osoby. Nie do końca udało mu się je zrealizować, choć zapisał na swoim koncie cztery asysty. Musi wzmocnić się fizycznie, bo to obecnie jego najsłabsza strona.
Slaven Jurisa 6 (1, 3), 1, 0, 1, 0
Przychodził w lecie, gdy Górnik grał piłkarzy z łapanki. Strzelił nawet gola, ale szybko doznał kontuzji. Już przy obecnej kadrze ciężko będzie mu wywalczyć miejsce w składzie, a jeśli Górnik wzmocni się w pomocy, będzie jednym z pierwszych do odstrzału.
Grzegorz Piesio 21 (7, 7), 1342, 2, 3, 3, 1
W poprzednim sezonie to on obok Grzegorza Bonina napędzał grę Górnika w ofensywie. Mówiło się, że może odejść do Zagłębia Lubin, ale został w Łęcznej. Strzelił dwa gole, zaliczył trzy asysty, ale generalnie rozczarowuje. Drugi rok w ekstraklasie podobno zawsze jest jednak trudniejszy. I tak chyba jest w jego przypadku.
Przemysław Pitry 17 (2, 6), 844, 0, 0, 2, 1
Nie można odmówić mu zaangażowania i waleczności, ale liczby ma fatalne. Jest ofensywnym pomocnikiem bądź napastnikiem, a nie strzelił żadnej bramki. Ba, nie zaliczył nawet asysty. Panie Przemku, pora się obudzić!
Kamil Poźniak 2 (0, 1), 100, 1, 0, 0, 0
– Mamy w treningu stały pomiar tętna każdego zawodnika. Po treningu zrzucamy to na komputer i patrzymy jak to wygląda. Jeżeli porównałbym pracę np. Gersona a Kamila Poźniaka, to w większości wygląda to tak, że Gerson w treningu bardziej intensywnym oscyluje w granicach 90-95 procent swoich możliwości, a u Kamila to jest czasami 80-85 procent – powiedział podczas jednej z konferencji prasowych trener Andrzej Rybarski. I niech to wystarczy za cały komentarz.
Łukasz Tymiński 9 (5, 1), 701, 0, 0, 4, 1
Po faulu na Damianie Dąbrowskim przypięto mu łatkę brutala, ale chyba nieco na wyrost. Jesienią nie zachwycał, ale przecież potrafi grać w piłkę. W formie stać go na regularną grę w pierwszym składzie.
Dragomir Vukobratović 6 (2, 3), 288, 0, 0, 0, 0
Podobnie jak Jurisa, przychodził w nieco innych realiach, a dziś jest kontuzjowany. Nawet jednak gdy się wyleczy, będzie miał problem z wywalczeniem miejsca w składzie. Nie pokazał dotychczas nic nadzwyczajnego. Są lepsi.
Napastnicy
Piotr Grzelczak 17 (2, 6), 896, 2, 0, 2, 0
W sumie w ekstraklasie strzelił już 30 goli. Przed rokiem sześć dla Jagiellonii, ale w drugiej części sezonu mocno zawodził. Dlatego Michał Probierz pozbył się go bez żalu. W Łęcznej póki co nie odnalazł formy. Może uda się na wiosnę? Kibice liczą, że Mr Wolej jeszcze przypomni o sobie.
Bartosz Śpiączka 18 (4, 8), 1079, 3, 2, 4, 0
Braki czysto piłkarskie rekompensuje charakterem. Wzór waleczności, wolicjonalnie bez zarzutu, ale skuteczność do poprawki. Przed rokiem z dziewięcioma golami był najlepszym strzelcem Górnika w ekstraklasie. Dwie bramki, zdobyte przez niego jesienią wyglądają na tym tle bardzo blado. Trochę usprawiedliwia go kontuzja kostki, ale mimo wszystko, oczekiwaliśmy po nim więcej.
Vojo Ubiparip 8 (2, 3), 421, 2, 0, 0, 0
Dołączył do kolegów w trakcie sezonu i znakomicie wprowadził się do drużyny. Po trzech meczach miał na koncie dwa gole. Później przyplątała się kontuzja, która na trzy miesiące wyłączyła go z gry. W końcu wrócił, ale był cieniem samego siebie. Wszyscy w klubie mocno na niego liczą, bo ma papiery, żeby zostać pewnym punktem górniczej jedenastki.
*Statystyki na podstawie 90minut.pl i transfermarkt.de