– To bardzo zła decyzja, totalna porażka spółki Górnik Łęczna – stwierdza Teodor Kosiarski, burmistrz Łęcznej. – Bardzo żałuję, że klub z takimi tradycjami, od zawsze związany z Łęczną, opuszcza miasto. Ale miasto nie jest udziałowcem spółki i nie miało w tej sprawie nic do powiedzenia.
Burmistrz nie zrobił jednak wiele, żeby zatrzymać Górnika w Łęcznej. Zielono-czarni to jeden z nielicznym klubów w ekstraklasie, który nie dostaje dotacji z samorządowej kasy. Z własnej kieszeni musieli płacić też za obiekty, na których grają (około 600 tys. zł rocznie) i – co jest unikatowym rozwiązaniem w skali kraju – partycypować w remontach stadionu.