Aż dziesięć dni mają piłkarze Bogdanki, aby przygotować się do spotkania w Poznaniu. Wszystko z powodu wycofania się z rozgrywek ŁKS Łódź, któremu po 22 kolejce zawieszono licencję.
Wpływ na taki wynik na pewno miała decyzja sędziego, który w pierwszej części podyktował dla Dolcanu rzut karny i „lekką ręką” sięgnął po czerwony kartonik, wyrzucając z boiska Michała Benkowskiego.
Z tego powodu obrońcy zabraknie podczas występu z Wartą. Będzie to jedyna wymuszona zmiana. Pozostałe mają wpłynąć na jakość gry.
Być może Piotr Rzepka spróbuje wrócić do zestawienia w spotkaniu z GKS Katowice. Bo właśnie z postawy swoich podopiecznych w tym meczu, pomimo porażki, był najbardziej zadowolony. Wtedy w wyjściowej jedenastce wybieli m.in. Michał Zuber, Dawid Sołdecki i Mateusz Pielach, a Marcin Kalkowski nie grał na boku obrony.
Szkoleniowcy mają nad czym myśleć, ponieważ uwagi można mieć do każdej formacji. Z Dolcanem gola numer dwa „zawalił” Sergiusz Prusak, ale trudno ciężar odpowiedzialność kierować akurat w jego stronę. Serek broni solidnie i już nie raz ratował skórę kolegom.
Tym bardziej, że nie zawsze mógł liczyć na wsparcie defensorów. Trener także narzekał na grę swoich obrońców i wynikającą z tego liczbę straconych goli – 31.
Martwić musi również ilość sytuacji podbramkowych i strzałów trafiających do siatki. W ostatnich czterech meczach ta sztuka powiodła się tylko raz – Tomasowi Pesirowi w Brzesku.
Mało też było akcji skrzydłami, co może być efektem spadku dynamiki i świeżości bocznych pomocników. Czy jakieś błędy zostały popełnione w okresie przygotowawczym?
– Podczas wolnych dni zaplanowaliśmy dużo pracy – mówi Piotr Rzepka.
– Było trochę zajęć nad dynamiką i taktyką. Wreszcie będziemy grali na lepszych boiskach, więc musimy położyć na to akcent. Chcemy grać piłką, a nie biegać tylko za nią. Na szczęście wszyscy są zdrowi. Za kartkę musi jedynie pauzować Michał Benkowski. Co prawda odwołaliśmy się od tej decyzji, ale nasze argumenty nie zostały uwzględnione.
Bogdanka ostatnio miała dużo pretensji do arbitrów. Dlatego w klubie zarządzono piłkarzom i trenerom lekcję obowiązujących przepisów.
– Mieliśmy spotkanie z sędzią Pawłem Gilem – przyznaje szkoleniowiec.
– Przez półtorej godziny arbiter tłumaczył nam pewne rzeczy i spokojnie mogliśmy przeanalizować różne zdarzenia. Co pół roku pojawiają się nowinki i zmiany, które zostały nam dokładnie przedstawione, abyśmy w najbliższej przyszłości nie popełniali już tych samych błędów. A przecież dużo się działo wokół rzutów karnych i kartek. Oprócz tego, wszystko robiłem, aby uciec od tematu wysokiej porażki z Dolcanem i serii bez zwycięstwa na wyjazdach. Chciałem „wyczyścić” głowy swoim piłkarzom. Bo przed nami teraz granie co trzy dni, w środę z Wartą, a w sobotę z Cracovią – kończy Rzepka.