Górnik Łęczna jutro o godz. 20.30 zmierzy się na wyjeździe z Legią Warszawa. Transmisję na żywo przeprowadzi Canal+ Sport
Tamto spotkanie pamięta tylko dwóch zawodników, obecnie znajdujących się w kadrach obu drużyn. To Veljko Nikitović i Sebastian Szałachowski z Górnika. Ten drugi występował jednak wówczas w klubie ze stolicy.
W sumie kluby z Warszawy i Łęcznej w lidze mierzyły się ze sobą ośmiokrotnie. Bilans jest korzystny dla aktualnych mistrzów Polski, którzy wygrali cztery spotkania. Trzy razy padł remis, a raz górą był Górnik.
Statystykę ciężko będzie dziś poprawić. Legioniści są świeżo po znakomitym spotkaniu z Celtikiem Glasgow (2:0). Nawet jeśli na boisko wybiegną rezerwowi, to im przecież także musiały udzielić się świetne nastroje kolegów.
Na atmosferę w zespole nie narzekają jednak również na stadionie przy Al. Jana Pawła II. Niepokonany beniaminek w trzech inauguracyjnych spotkaniach T-Mobile Ekstraklasy zgromadził w sumie pięć punktów, dzięki czemu zajmuje ósme miejsce. Gorsza o jedno „oczko” Legia plasuje się dwie pozycje niżej.
Piłkarze Górnika zdają sobie jednak sprawę, że na początku sezonu tabela nie odzwierciedla dokładnie potencjału poszczególnych zespołów i to Legia będzie faworytem sobotniego spotkania. Mimo tego zamierzają powalczyć w Warszawie o korzystny rezultat i zapowiadają, że nie będą ograniczali się do defensywy, ale spróbują zaskoczyć mistrzów Polski także pod ich bramką.
– Będziemy chcieli grać swoje, to co trener nam nakreśli. Myślę, że będzie to ciekawe spotkanie. Na pewno nie będziemy się chcieli cały czas bronić, tylko stwarzać sytuacje, bo mamy dobry zespół, dobry kolektyw.
Dobrze trzeba się będzie do tego spotkania przygotować, dobrze się zregenerować. Musimy zagrać konsekwentnie taktycznie i skutecznie, bo w meczu z Legią może się zdarzyć jedna albo dwie sytuacje. Trzeba je wykorzystać, myśląc o wywiezieniu korzystnego wyniku – powiedział po meczu z Bełchatowem Przemysław Kaźmierczak, pomocnik zielono-czarnych.
Do Warszawy liczną grupę wybierają się kibice Górnika, dla których będzie to pierwszy wyjazd w tym sezonie. Wcześniej nie mogli pojechać na mecz z Ruchem, bo spotkanie nie miało charakteru imprezy masowej. Fani, którzy postanowią zostać w domach będą mogli obejrzeć mecz we własnych telewizorach. Transmisję na żywo przeprowadzi Canal+ Sport.
Veljko Nikitović przed siedmioma laty był w zespole Górnika, który przegrał przy Łazienkowskiej 0:5. Teraz nikt w Łęcznej nie bierze pod uwagę tak wysokiej porażki.