W sobotę beniaminek z Łęcznej zostanie rzucony na głęboką wodę. W Warszawie zmierzy się z mistrzem Polski
W meczu z Legią nie będzie to jednak tak duży atut jak przed dwoma tygodniami przeciwko Ruchowi Chorzów, bo mistrzowie Polski mają zdecydowanie szerszą kadrę niż „Niebiescy”. Trener Henning Berg lubi stosować rotację, dlatego niewykluczone, że w sobotę przy Łazienkowskiej nie zagra żaden z zawodników, którzy rozpoczęli w wyjściowej jedenastce wczorajsze spotkanie z Celtikiem.
Nawet rezerwowi Legii będą jednak wymagającym przeciwnikiem dla beniaminka z Łęcznej. Najprawdopodobniej żaden z nich nie miałby problemu z wywalczeniem miejsca w podstawowej jedenastce Górnika.
Górnicy dobrze weszli w sezon, zdobyli pięć punktów w trzech spotkaniach, ale mają problem z ustabilizowaniem formy. W meczach z Ruchem i Bełchatowem lepsze fragmenty przeplatali gorszymi, co w poniedziałek skończyło się szybko straconym golem i kosztowało ich dwa „oczka”.
W sobotę w wyjściowej jedenastce łęcznian najprawdopodobniej znajdzie się Shpetim Hasani, który przed kilkoma dniami zadebiutował w zielono-czarnych barwach. Gola nie strzelił, ale w ciągu kwadransa pokazał się z dobrej strony.
– Na pewno każdy potrzebuje czasu, z każdym treningiem rozumiemy się lepiej, ten zespół cały czas się zgrywa. Trener prowadzi takie treningi, żeby to wszystko jak najszybciej załapać, żeby każdy wiedział, jaką rolę pełni na boisku, bo dzięki temu możemy lepiej wyglądać – twierdzi Przemysław Kaźmierczak, który nie może zaliczyć spotkania z Bełchatowem do udanych.
Popularny „Kaz” zagrał przeciętnie, zanotował kilka strat w ciągu pola, ale tłumaczy go przebyta choroba, przez którą pauzował z Ruchem
.
– Pięć dni brałem antybiotyk, w tygodniu nie było najgorzej, ale mecz to nie trening i w pewnych sytuacjach było widać, że człowiek wypadł z rytmu. Kilka błędów niewymuszonych, niebezpiecznych dla drużyny zrobiłem, ale mam nadzieję, że teraz moja dyspozycja będzie już tylko lepsza i dam więcej zespołowi – kończy były pomocnik Śląska Wrocław.