Jeśli Górnik chce utrzymać kontakt z czołówką i wciąż liczyć się w walce o awans, w sobotę musi wygrać w Świnoujściu.
Jedna jest wymuszona, bo po założeniu jedenastu szwów pod kolanem Piotr Bazler udał się na L4. Ale są też dobre wiadomości. Do dyspozycji trenera "zielono-czarnych” będą już środkowy obrońca Piotr Karwan i napastnik Prejuce Nakoulma. Obaj zawodnicy w okresie przygotowawczym należeli do pierwszoplanowych zawodników, jednak kontuzje w ostatniej chwili wypchnęły ich z podstawowej drużyny.
Doświadczenie w defensywie Karwana i szybkość oraz dynamika "Prezesa” w ataku z dodadzą pewności łęcznianom. A szkoleniowcowi zwiększą pole manewru. Bo dzięki temu z obrony do drugiej linii powróci Radosław Bartoszewicz. "Radar” dużo lepiej czuje się w roli defensywnego pomocnika, czyszcząc pole i przerywając akcje rywali.
Roszady mogą nastąpić także na bokach obrony. Po spotkaniu w Lubinie Wojciech Stawowy miał pretensje, że nie wszyscy wytrzymali psychicznie stawkę tamtego spotkania. Stąd na prawym boku szansę może dostać Paweł Tomczyk, a na lewym Krzysztof Radwański, także wracający po kontuzji.
Do zmian doszło także we "władzach” drużyny. Na mecz z Zagłębiem Górnika na murawę wyprowadzał jeszcze Sławomir Nazaruk. Jednak w tym tygodniu większość zawodników uznała, aby opaskę kapitańską przejął Veljko Nikitović.
- To dla mnie nic nowego. Kapitanem już byłem wcześniej, gdy występowaliśmy w ekstraklasie. Cieszę się z zaufania kolegów i chciałbym rozpocząć pełnienie swoje funkcji od zwycięstwa w Świnoujściu - powiedział Serb.