Kibice Górnika długo musieli czekać na ten moment, ale wreszcie się doczekali. We wtorek zielono-czarni pokonali na swoim boisku Chrobrego Głogów 2:1. To pierwsza wygrana łęcznian od... 23 września 2017 roku
Po ostatniej porażce z GKS Tychy sporo osób postawiło już krzyżyk na drużynie Bogusława Baniaka. Górnik zakopał się na przedostatnim miejscu w tabeli, a na wiosnę w siedmiu meczach uciułał ledwie trzy punkty. Przełamanie fatalnej passy nastąpiło jednak we wtorek, bo gospodarze wywalczyli pełną pulę pierwszy raz od 16 kolejek.
Zielono-czarni rozpoczęli spotkanie z dużym animuszem. W siódmej minucie Grzegorz Bonin przeprowadził błyskotliwy rajd, po którym wpadł w pole karne rywali i tylko rozpaczliwa interwencja jednego z obrońców gości spowodowała, że łęcznianie nie prowadzili. W 14 minucie z rzutu wolnego uderzał Adrian Łuszkiewcz, ale trafił prosto w mur. Do odbitej piłki dopadł jednak Marcin Flis i strzałem z około 25 metrów umieścił piłkę w okienku bramki Anatoliya Gospodinova.
Zespół z Głogowa starał się szybko odrobić straty. Już w 21 minucie minimalnie spudłował Przemysław Trytko. Chwilę później zespół Baniaka przeprowadził znakomitą, trójkową akcje. Robert Pisarczuk popędził prawym skrzydłem, oddał piłkę Boninowi, a ten zagrał idealnie na głowę Przemysława Pitrego. Niestety, strzał napastnika przeleciał wysoko nad poprzeczką. Po pół godzinie gry mogło być 2:0. Strzał Sergieja Mosnikova końcami palców sparował jednak Gospodinov.
Po przerwie goście starali się zdobyć wyrównującą bramkę, ale łęcznianie skutecznie odpierali ich ataki. Górnik grał uważnie w obronie, szukając swoich szans w kontratakach. W 65 minucie Mosnikov strzelił z dystansu prosto w bramkarza rywali. Dwie minuty później świetną okazję miał Pisarczuk, ale Gospodinov i tym razem był na posterunku. Jednak gospodarze wreszcie dopięli swego. Na niecały kwadrans przed końcem zawodów zespół trenera Baniaka podwyższył na 2:0. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę głową do bramki głogowian skierował Pitry.
W końcówce Konrad Kaczmarek zdobył bramkę kontaktową i w Łęcznej zrobiło się nerwowo. Na szczęście wynik nie uległ już zmianie. – Dawno nie wygraliśmy. Sam się już zastanawiałem co jest nie tak. Na szczęście tym zwycięstwem dodaliśmy sobie i kibicom odrobinę otuchy – mówił po meczu trener Baniak. Jego piłkarze już w sobotę zmierzą się u siebie z zajmującą pozycję „barażową” Olimpią Grudziądz.
Górnik Łęczna – Chrobry Głogów 2:1 (1:0)
Bramka: Flis (14), Pitry (77) – Kaczmarek (82)
Górnik: Prusak – Sasin, Kasperkiewicz, Pruchnik, Flis (74 Kosznik) – Pisarczuk, Łuszkiewicz (61 Makowski), Mosnikov, Szysz, Bonin – Pitry (77 Lebedyński).
Chrobry: Gospodinov – Michalec, Kona, Danielak, Gęsior (52 Kowalczyk), Mandrysz, Gołąb, Trytko (52 Kaczmarek), Stolc, Napolov (74 Machaj), Nowicki
Żółte kartki: Łuszkiewicz, Mosnikov – Danielak, Mandrysz.
Sędziował: Dawid Bukowczan (Żywiec). Widzów: 1343.