Górnik Łęczna był o krok od piątej w tym sezonie wygranej na własnym stadionie. Zielono-czarni przez ponad 80. minut prowadzili ze Zniczem Pruszków, ale w doliczonym czasie gry goście zdołali odebrać łęcznianom zwycięstwo
Początek niedzielnego meczu był dynamiczny, a jako pierwsi niezłą okazję stworzyli sobie goście. W czwartej minucie strzał z dystansu jednego z graczy Znicza zblokował Lukas Klemenz, a piłka spadła pod nogi Daniela Stanclika. Ten oddał strzał piętą, ale Maciej Gostomski był na posterunku. Pięć minut później po wrzutce z prawej strony Jakuba Bednarczyka uderzał Klemenz, ale wywalczył tylko rzut rożny. Chwilę później stoper Górnika główkował ponownie po wrzutce Mateusza Młyńskiego i otworzył wynik spotkania.
Trzy minuty po objęciu prowadzenia łęcznianie mogli je podwoić. W pole karne prawym skrzydłem wbiegł Marko Roginić i podał do Ilkaya Durmusa. Turek miał dużo czasu na oddanie strzału lecz uderzył zbyt anemicznie i akcja spaliła na panewce. W 27. minucie goście mieli najlepszą szansę przed przerwą na wyrównanie. Po składnej akcji sprzed pola karnego strzelał Tymon Proczek, a Gostomskiego uratował słupek.
W drugiej połowie działo się zdecydowanie więcej, choć nie od razy. W 70. minucie Shuma Nagamastsu ładnie uderzył z woleja, ale minimalnie niecelnie. Trzy minuty potem Damian Gąska podał do Roginicia, który oddał strzał na wślizgu lecz Miłosz Mleczko nie dał się zaskoczyć. W odpowiedzi chwilę później z bliskiej odległości, ale i z ostrego kąta, huknął Majewski, a piłka ostemplowała poprzeczkę. W 87. minucie blisko szczęścia był Durmus. Turek uderzył płasko po ziemi, ale bramkarz gości wyciągnął się jak struna. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się skromną wygraną zielono-czarnych w trzeciej minucie doliczonego czasu gry na strzał zdecydował się Nagamatsu. Piłka nabrała osobliwej trajektorii lotu i wpadła „za kołnierz” próbującego ratować sytuację Gostomskiego. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie i choć Górnik znów nie przegrał u siebie to jego piłkarze zeszli do szatni mocno niezadowoleni.
W najbliższych dniach zespoły Fortuna I Ligi będą mieć nieco czasu na złapanie oddechu i treningi ze względu na przerwę reprezentacyjną. Rozgrywki zaplecza PKO BP Ekstraklasy wrócą do gry za dwa tygodnie.
Górnik Łęczna – Znicz Pruszków 1:1 (1:0)
Bramki: Klemenz (10) – Nagamatsu (90).
Górnik: Gostomski – Bednarczyk, Cisse, Klemenz, Grabowski (42 Dziwniel) – Młyński (78 Starzyński), Żyra (56 Gąska), Łukasiak, Fazlagić (56 Warchoł), Durmuş – Roginić (78 Podliński).
Znicz: Mleczko – Krajewski (72 Imai), Juchymowycz, Tkaczuk (86 Flisiuk), Grudziński, Moskwik (72 Wawszczyk) – Pomorski, Proczek (39 Nowak), Majewski, Nagamatsu – Stanclik (46 Tabara).
Żółte kartki: Proczek, Juchymowycz.
Sędziował: Łukasz Karski (Słupsk).