Górnik Łęczna w znakomitym stylu ograł na wyjeździe lidera rozgrywek - Odrę Opole. Jak sobotnie spotkanie podsumowali szkoleniowcy obu ekip?
Adam Nocoń, trener Odry
– Zaczęliśmy ten mecz nieźle i pierwszy kwadrans nie zapowiadał, że przegramy tak wysoko. Pierwszego gola straciliśmy po strzale z dystansu, a mieliśmy na to uważać, bo Górnik często z tego elementu korzysta. Drugi gol to samobój, a trzeci padł po rzucie rożnym i w zasadzie było po meczu. Popełniliśmy za dużo błędów indywidualnych, które przeciwnik skrzętnie wykorzystał. Każdy zespół w tej lidze wpada w kryzys. Jestem pewny, że moja drużyna z tego wyjdzie. To są bardzo charakterni zawodnicy tworzący kolektyw. Ciężkie chwile przed nami, ale jak sobie wspomnę o przeszłości to nie z takich kłopotów potrafiliśmy wyjść. Wcześniej walczyliśmy o utrzymanie i jesteśmy doświadczonym zespołem. Musimy właściwie zareagować i wyjść z kryzysu. Jestem przekonany, że tak się stanie.
Ireneusz Mamrot, trener Górnika
– Jestem bardzo zadowolony nie tylko z wyniki, ale i gry zespołu. Jedyne zastrzeżenia mogę mieć zaledwie o pierwsze siedem minut. Wówczas Odra miała kilka stałych fragmentów i po jednym z nich było bardzo groźnie. Wiedzieliśmy, że to bardzo silna broń Odry, ale nie ustrzegliśmy się błędu i rywale oddali strzał. Zdobyte później bramki bardzo mnie cieszą. Pierwsza i druga padły po ładnych akcjach, a trzecią zdobyliśmy po rzucie rożnym. Szkoda, że w drugiej połowie, prowadząc już 3:0 Adam Deja nie strzelił kolejnej bramki. Natomiast w końcówce Odra mocno nas zaatakowała i pod naszą bramką było groźnie. Nie będę jednak narzekać – strzeliliśmy trzy gole drużynie, która przed tym meczem straciła ich najmniej w całej lidze. Z Odrą gra się bardzo ciężko i jeszcze nie jeden zespół straci tutaj punkty. Wracamy do domu zadowoleni i przygotowujemy się do kolejnego meczu