Górnik Łęczna rozegrał bardzo dobry mecz w Łodzi przeciwko tamtejszemu ŁKS-owi, ale wraca do domu bez punktów, bo rywale zdobyli decydującą bramkę po mocno kontrowersyjnym rzucie karnym
Poniedziałkowy mecz pomiędzy ŁKS-em, a Górnikiem kończył dziewiątą serię gier na zapleczu PKO BP Ekstraklasy. I trzeba przyznać, że kibice mieli na co popatrzeć. Już w ósmej minucie świetną indywidualną akcję przeprowadził Pirulo po czym huknął z lewej nogi nie do obrony. Radość miejscowych nie trwała jednak długo. Minutę później bardzo dobrą centrą popisał się Daniel Dziwniel, a w polu karnym gospodarzy najwyżej wyskoczył Dawid Tkacz i strzelił swoją pierwszą bramkę w Fortuna I Lidze. Siedem minut później miejscowi po raz kolejny wyszli na prowadzenie – tym razem po mocnym uderzeniu Mateusza Kowalczyka i do przerwy łodzianie byli o jedną bramkę lepsi.
Górnik wyszedł na drugą połowę mocno zmotywowany i po trzech minutach zdobył gola. Sergiej Krykun świetnie zacentrował piłkę w szesnastkę łodzian na głowę Tkacza, a ten trafił po raz drugi. Później wyczyn wychowanka Górnika próbował skopiować Nelson Balongo, ale jego uderzenie głową kapitanie obronił Gostomski. W odpowiedzi chwilę później groźnie uderzał Łukasz Grzeszczyk lecz Dawid Arndt odbił futbolówkę.
W końcówce meczu doszło do dużej kontrowersji. W polu karnym o piłkę z Kowalczykiem mocno powalczył Souleymane Cisse. Zawodnik ŁKS padł przewrócił się na murawę, a sędzia wskazał na 11 metr. Piłkarze z Łęcznej mieli duże pretensje do sędziego, lecz ten nie zmienił swojej decyzji. Do pilki ustawionej na „wapnie” podszedł Pirulo i pewnym strzałem pokonał Gostomskiego. Kilkadziesiąt sekund później gospodarze wyprowadzili kontrę, którą minimalnie niecelnym strzałem zakończył Nacho Monsalve. Natomiast w piątej minucie doliczonego czasu gry w polu karnym łodzian po starciu z rywalem upadł Marcin Biernat. Sędzia w tej sytuacji nie dopatrzył się jednak faulu i spotkanie zakończyło się wygraną ekipy z Łodzi.
- Ogromnie się cieszę z moich debiutanckich bramek w Fortuna I Lidze, ale jest też gorycz bo przegraliśmy spotkanie po rzucie karnym dla rywali, którego w naszej opinii być nie powinno – powiedział tuż po końcowym gwizdku Dawid Tkacz, strzelec obu bramek dla Górnika.
Kolejny mecz w Fortuna I Lidze zielono-czarni rozegrają na swoim stadionie w sobotę przeciwko GKS Katowice.
ŁKS Łódź – Górnik Łęczna 3:2 (2:1)
Bramki: Pirulo (8, 88-karny), Kowalczyk (17) – Tkacz (10, 48).
ŁKS: Arndt – Dankowski, Dąbrowski, Monsalve, Koprowski (74 Marciniak) – Pirulo (90 Biel), Kowalczyk (90 Ochronczuk), Lorenc, Kort (66 Kelechukwu), Trąbka – Balongo (66 Janczukowicz).
Górnik: Gostomski – Zbozień, Biernat, Cisse, Dziwniel – Tkacz (79 Pierzak), Łychowydko, Szramowski (79 Lewkot), Krykun (89 Sobol) – Grzeszczyk, Gąska.
Żółte kartki: Dąbrowski, Kowalczyk – Cisse, Grzeszczyk, Biernat.
Sędziował: Karol Arys (Szczecin).