Górnik Łęczna w piątek mówiąc łagodnie nie zachwycił stylem, ale sięgnął po bardzo ważną wygraną na obiekcie Skry Częstochowa. Zielono-czarni wygrali 1:0 i są bardzo blisko utrzymania w Fortuna I Lidze. Jak spotkanie podsumował trener Ireneusz Mamrot i Jonathan de Amo - strzelec bramki?
Ireneusz Mamrot, trener Górnika
– Nie ma co ukrywać, ten mecz to nie było widowisko. Widać było, że stawka tego spotkania była ogromna bo po raz pierwszy widziałem w moim zespole presję. Pod względem piłkarskim nie byliśmy sobą, bo stać nas na zdecydowanie lepszą grę. Zwłaszcza w pierwszej połowie nie potrafiliśmy utrzymać się przy piłce i przeprowadzić płynnej akcji. Z obu stron brakowało też konkretnych sytuacji strzeleckich. Jednak ten mecz miał dla nas kolosalne znaczenie. Niedawno przegraliśmy ważne spotkanie w Tychach i przez to doszło do sytuacji, że ze Skrą nie mieliśmy prawa przegrać. Remis dawałby nam cztery punkty przewagi, ale przyjechaliśmy do Częstochowy z nastawieniem by wygrać. Wierzę, że dzięki tej wygranej z zespołu zejdzie presja, bo choć matematycznie utrzymania nie mamy, to nasza sytuacja na trzy kolejki przed końcem sezonu jest korzystna. Dziękuję zawodnikom za determinację i cieszę się, że bramka padła po rzucie rożnym, bo pracujemy nad stałymi fragmentami gry. Wracamy do Łęcznej bardzo szczęśliwi.
Jonathan de Amo, piłkarz Górnika
– Robiliśmy swoje, aczkolwiek wiemy, że nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu. Byliśmy jednak cierpliwi i szukaliśmy gola dającego zwycięstwo i udało się. Cieszę się, że strzeliłem bramkę. We wcześniejszej fazie sezonu byłem długo kontuzjowany dlatego ten gol jest dla mnie ważny. Pracowaliśmy na treningach nad rzutami rożnymi i cieszę się, że przyniosło to efekt