Górnik Łęczna w drugim meczu z rzędu dał sobie strzelić gola w końcówce. W efekcie z trudnego terenu w Gdańsku łęcznianie zamiast wrócić z trzema punktami, na Lubelszczyznę przywożą jeden. Jak piątkowy mecz podsumował szkoleniowiec Górnika Ireneusz Mamrot?
Ireneusz Mamrot, trener Górnika
– Zmieniliśmy ustawienie na ten mecz i byłem bardzo zadowolony z tego jak weszliśmy w to spotkanie. Utrzymywaliśmy się przy piłce i stworzyliśmy sobie sytuację Pawła Żyry. Następnie Lechia miała okazję, którą w sytuacji sam na sam wybronił Maciej Gostomski. Później objęliśmy prowadzenie. Myślę, że nikt się nie obrazi jeśli powiem, że w drugiej połowie przeciwnik nie był w stanie stworzyć sobie żadnej sytuacji dlatego ból jest ogromny. W ostatniej akcji meczu straciliśmy gola po świetnym uderzeniu i mecz zakończył się remisem.
– To nasz drugi mecz ze stratą bramki w końcówce. Aczkolwiek cztery dni temu Zagłębie Sosnowiec stworzyło sobie więcej okazji i poprzedni podział punktów bolał mniej. Dzisiaj czujemy większy niedosyt i rozczarowanie jeśli chodzi o wynik, a nie o grę. Zespół był dobrze zorganizowany i może w końcówce można było zrobić więcej z przodu. Szkoda mi zawodników, bo powiedziałem im w szatni, że bardzo napracowali się by wywieźć z Gdańska trzy punkty. Teraz czeka nas przerwa na reprezentację i liczę na to, że kontuzjowani zawodnicy wrócą do zdrowia. A dzięki temu będziemy prezentować się jeszcze lepiej.