Niedzielny mecz Górnika Łęczna z Bruk Bet Termaliką Nieciecza pozostanie na długo w pamięci kibiców. Spotkanie miało bardzo dramatyczny przebieg, a co za tym idzie było niezwykle emocjonujące. Jak mecz podsumowali trenerzy - Kamil Kiereś i Mariusz Lewandowski?
Kamil Kiereś (trener Górnika)
- Do meczu z liderem tabeli podchodziliśmy bardziej przez pryzmat jesiennego spotkania z tym zespołem, niż z pozycji trzech zremisowanych ostatnio meczów i jednej porażki. Tym razem zagraliśmy ustawieniem 1-4-3-3 w fazie defensywnej przechodząc na 1-4-5-1. Nie chciałem aby ten mecz wyglądał tak jak w poprzedniej rundzie kiedy byliśmy blisko własnego pola karnego, a Termalica posiadała długo piłkę. Chcieliśmy grać wyższym pressingiem i to się sprawdziło w pierwszym kwadransie kiedy Bartek Kalinkowski dograł do Pawła Wojciechowskiego i objęliśmy prowadzenie. Po golu nagle się cofnęliśmy i za chwilę był remis. Kolejny stracony gol po stałym fragmencie i mecz zaczął nam „uciekać”. Rozmawiając w szatni w przerwie nie zrezygnowaliśmy z naszej taktyki wiedząc, że wysoki pressing powoduje duże problemy u przeciwnika. W efekcie wywalczyliśmy rzut karny i wyrównaliśmy stan rywalizacji. Wydawało się, że pójdziemy za ciosem i strzelimy trzecią bramkę. Mocno ryzykowaliśmy i po jednej z kontr Maciek Gostomski ratując sytuację sam na sam z rywalem otrzymał czerwoną kartkę. Zastąpił go Adrian Kostrzewski i trzeba go mocno pochwalić – w trudnym momencie stanął na wysokości zadania. Po stracie kolejnego gola samobójczego na 2:3, który mógł położyć zespół na łopatki znów zmieniliśmy ustawienie i trochę żałuję, że nie zrobiłem tego wcześniej. Drużyna pokazała charakter i w końcówce wyrównaliśmy. Są takie momenty kiedy zdobycz punktowa może nie jest duża, ale ma wielkie znaczenie. Mam wrażenie, że po takim meczu dostaniemy dodatkowy zastrzyk energii na finisz sezonu. Gratuluję moim zawodnikom walki do końca.
Mariusz Lewandowski (trener Bruk Betu)
- Przyjechaliśmy do Łęcznej po wygraną. Górnik nie traci w tym sezonie wielu bramek, a my strzeliliśmy mu trzy gole i nie zdobyliśmy trzech punktów Jesteśmy zdenerwowani i czujemy niedosyt bo straciliśmy bramkę, która pozbawiła nas wygranej w ostatniej akcji meczu. Jeszcze bardziej jestem zły na to, że po objęciu prowadzenia 3:2 nie utrzymywaliśmy się przy piłce tylko daliśmy się wciągnąć w grę dłuższymi piłkami. Brakowało myślenia. Mieliśmy przewagę jednego zawodnika i powinniśmy pójść za ciosem i zdobyć czwartą bramkę. Tymczasem złe decyzje spowodowały, że Górnik trafił na 3:3. W następnym meczu postaramy się naprawić nasze błędy.