W osiem dni piłkarze Motoru rozegrają trzy mecze ligowe. Pierwszy mają za sobą. Pokonali w sobotę KKS Kalisz 1:0. W środę czeka ich wyjazdowe spotkanie w Suwałkach (godz. 17.15), a w niedzielę domowe starcie z Sokołem Ostróda (17).
W weekend podopieczni Marka Saganowskiego rozpoczęli nową serię zwycięstw. Po porażce w Chojnicach pokonali KKS, chociaż nie bez problemów. Jak zwykle zabrakło zimnej głowy pod bramką rywali, bo tak naprawdę mecz mógł być ustawiony już po 20 minutach. Niestety, dwóch świetnych sytuacji nie wykorzystał Michał Fidziukiewicz. Dlatego żółto-biało-niebiescy musieli się namęczyć na kolejne trzy „oczka”, ale ostatecznie zadanie wykonali.
Wygrana okazała się tym cenniejsza, że porażki u siebie doznał trzeci w tabeli Ruch Chorzów. A to oznacza, że Tomasz Swędrowski i spółka znowu zbliżyli się do podium na zaledwie dwa punkty. Obie drużyny ważne mecze rozegrają już w środę. „Niebiescy” tym razem zmierzą się w Puławach z Wisłą. A w pierwszej rundzie przegrali u siebie z Dumą Powiśla 2:4.
Motor też musi się nastawić na trudniejszą przeprawę. Wigry w tabeli są tuż za zespołem trenera Saganowskiego, czyli na piątym miejscu. Drużyna Grzegorza Mokrego po dwóch kolejnych zwycięstwach niespodziewanie zgubiła jednak trzy „oczka” w Siedlcach, gdzie przegrała z Pogonią 2:3 po golu straconym w 90 minucie.
– W osiem dni zagramy trzy spotkania i chcemy wszystkie mecze wygrać, wszystkie do końca sezonu i w dobrych nastrojach i dobrej formie fizycznej dojść do baraży. Zdajemy sobie sprawę, że drugie miejsce nie zależy już od nas – zapowiada Kamil Rozmus.
A z kolegą zdecydowanie zgadza się Filip Wójcik. – Jedziemy do Suwałk po trzy punkty, bo są nam potrzebne. To na pewno ciężki przeciwnik. Miejsce w tabeli pokazuje, że są dobrym zespołem. Mają też paru jakościowych zawodników w składzie – wyjaśnia Wójcik.
I dodaje, że w walce o awans ważne są punkty, a nie efektowne zwycięstwa. – Awans z Garbarnią zrobiliśmy w taki sposób, że w niektórych meczach zwycięstwa „przepychaliśmy”. Tak się właśnie robi awanse. Rzadko drużyna gra widowiskową piłkę. Za 4:0 są trzy punkty i za 1:0 też są trzy punkty. Myślę, że wynik końcowy się liczy, ale w naszych spotkaniach sytuacji jest znacznie więcej niż bramek. Gdybyśmy wykazali lepszą skuteczność, to wyniki byłyby lepsze. Trzeba się jednak cieszyć, że wygrywamy i zachowujemy czyste konto – przekonuje zawodnik Motoru.
Wierzy także, że prędzej niż później goli po stronie jego zespołu jednak będzie więcej. – Mamy nadzieję, że przyjdzie taki czas, kiedy problemy ze skutecznością znikną. Pokazaliśmy w pierwszej rundzie, że potrafimy strzelać dużo bramek. Teraz gramy super w obronie, na zero z tyłu, ale wierzymy, że wrócimy na odpowiednie tory także w ofensywie. Tak to jest w drugiej lidze, że najważniejsza jest defensywa, a z przodu zawsze coś nam wpadnie – zapewnia Filip Wójcik.
Środowe spotkanie Wigry – Motor będzie można obejrzeć w TVP Sport. Początek transmisji zaplanowano na godz. 17.10.