Bardzo dobra pierwsza połowa. I jeszcze lepszy początek drugiej. Motor prowadził już z Pogonią Siedlce 3:0. Goście w przeciągu ośmiu minut zaliczyli jednak trzy trafienia i ostatecznie wyjeżdżają z Lublina z cennym punktem. A gospodarze mogą pluć sobie w brody, że stracili pewne zwycięstwo.
W najważniejszej statystyce 1:0 dla Motoru. A w innych? 59-41 w posiadaniu piłki. W strzałach 10-3 i 5-1 w celnych uderzeniach na bramkę. A do tego 6-0 w rzutach rożnych. To była zdecydowanie bardzo dobra, pierwsza połowa w wykonaniu żółto-biało-niebieskich.
Co ciekawe, obiecująco zawody rozpoczęli goście. Szybko się jednak „wyszumieli”, bo po zaledwie 120 sekundach inicjatywę przejął Motor. W 12 minucie pojawiła się pierwsza, naprawdę dobra szansa na gola. Daniel Świderski upadając na murawę oddał strzał, ale nogą piłkę odbił bramkarz rywali.
W 18 minucie Tomasz Swędrowski próbował wrzucić Rafałowi Misztalowi piłkę „za kołnierz”. I trzeba przyznać, że było bardzo blisko. Golkiper przyjezdnych w ostatniej chwili odbił futbolówkę na rzut rożny. Kilkadziesiąt sekund później wydawało się, że w końcu będzie 1:0. Świderski przejął nieudany strzał Sławomira Dudy, ale uderzył za lekko i Misztal znowu uratował swój zespół od straty bramki.
W 25 minucie podopieczni trenera Mirosława Hajdy wreszcie dopięli swego. Filip Wójcik zagrał z prawego skrzydła na piąty metr, a Swędrowski z pierwszej piłki umieścił piłkę w siatce, między nogami bramkarza. Goście w kolejnych minutach starali się coś zdziałać pod bramką Sebastiana Madejskiego, ale niewiele im wychodziło. Czujni w defensywie byli też piłkarze z Lublina. Poza jedną próbą Marcina Kozłowskiego II z dystansu i akcją Ishmaela Baidoo, który źle przyjął piłkę bramkarz gospodarzy nie miał zbyt wiele pracy.
A Motor? W końcówce pierwszej odsłony Piotr Ceglarz wrzucił w pole karne, a dobry strzał głową oddał Rafał Grodzicki. Piłka poszybowała jednak obok bramki. Na koniec Świderski biegł sam na obrońcę i zdołał oddać uderzenie, ale za lekkie, żeby poprawić wynik.
Drugą połowę znowu odważnie rozpoczęli goście, ale z drugiego gola cieszyli się „Motorowcy”. I to po świetnie rozegranym rzucie wolnym. Swędrowski zamiast wrzucać, czy strzelać zagrał na skrzydło do Ceglarza, a ten podał przed bramkę do Dudy, który wpakował piłkę do „pustaka”. W 64 minucie wydawało się, że jest po zawodach. Świderski poszedł, jak taran. Najpierw przedarł się przed dwóch obrońców, a w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył prosto w niego. Szybko wyłuskał jednak piłkę i z bliska strzelił na 3:0.
Chyba nikt nie przypuszczał, że miejscowi mogą nie zakończyć 2020 roku zwycięstwem. A tymczasem w 70 minucie Miłosz Przybecki dostał piłkę w pole karne. Grodzicki ciut za późno doskoczył do rywala i ten posłał futbolówkę do siatki. Minęło 180 sekund i Baidoo zaliczył kontaktowe trafienie. Marcin Michota próbował wybić piłkę, ale ta pechowo się od niego odbiła, po czym wylądowała w bramce.
W 77 minucie w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach do wyrównania doprowadził Przybecki. Po centrze z lewego skrzydła napastnik Pogoni był na spalonym, ale piłkę odbił jeszcze Ariel Wawszczyk. Przybecki skorzystał z prezentu i z bliska strzelił na 3:3. Początkowo sędzia nie uznał jednak bramki. Po długich rozmowach z asystentem niespodziewanie główny arbiter wskazał jednak na środek boiska.
W szalonej końcówce meczu Motor był bliżej czwartego trafienia. Strzelali Swędrowski i Krzysztof Ropski, ale zawody zakończyły się podziałem punktów. A ten na pewno bardziej cieszy ekipę z Siedlec. W Lublinie muszą za to przełknąć bardzo gorzką pigułkę, bo mimo naprawdę dobrych zawodów, tak do 64 minuty zmarnowali szansę na pełną pulę.
Motor Lublin – Pogoń Siedlce 3:3 (1:0)
Bramki: Swędrowski (25), Duda (52), Świderski (64) – Przybecki (70, 77), Baidoo (73).
Motor: Madejski – M. Król, Grodzicki (74 Łukasik), Wawszczyk, Michota, Wójcik (74 R. Król), Duda, Swędrowski, Kumoch (74 Rak), Ceglarz, Świderski (82 Ropski).
Pogoń: Misztal – Preuss, Pierzchała, Brodziński, Miś (46 Olszewski), Piotrowski (67 Nojszewski), Marciniec (46 Repka), Baidoo, Kozłowski II (46 Rymek), Więdłocha (90+3 Kozłowski I), Przybecki.
Żółte kartki: Michota, Grodzicki – Marciniec, Nojszewski, Pierzchała.
Sędziował: Karol Arys (Szczecin).