W poniedziałek popołudniu piłkarze Górnika Łęczna rozpoczną przygotowania do kolejnego sezonu. Tego dnia po raz pierwszy z piłkarzami spotka się nowy szkoleniowiec łęcznian Kamil Kiereś
Przyjście do Łęcznej byłego trenera m.in. GKS Bełchatów to nie jedyne zmiany w sztabie szkoleniowym. Przypomnijmy, że od tego sezonu z pierwszym zespołem nie będzie pracować Sławomir Nazaruk i Przemysław Norko. Ich miejsce zajmie Andrzej Orszulak i Sergiusz Prusak.
Pierwszy tydzień treningów przebiegnie pod znakiem testów motoryczno-wydolnościowych. – Przygotowujemy się do nowego sezonu ze spokojem i pokorą. Górnik nadal jest marką i mając takiego sponsora jak Lubelski Węgiel Bogdanka z miejsca wymieniany jest w gronie faworytów do awansu. Sztab szkoleniowy pracuje nad tym by przygotować zespół do sezonu jak najlepiej. W pierwszym tygodniu piłkarze przejdą szereg testów wydolnościowo-szybkościowych. Do tego latem rozegramy gry kontrolne z mocnymi rywalami. Mam nadzieję, że to wszystko zaprocentuje, ale i tak rozstrzygnięcia zapadną na boisku – mówi Piotr Sadczuk, prezes Górnika.
Czy na pierwszych zajęciach pojawią się nowi zawodnicy? Z pewnością tak, ale póki co klub nie chce zdradzać ich personaliów. Wiadomo, w poniedziałek zabraknie Mohameda Essama i Olega Borodaia, którzy odeszli z klubu. Natomiast powrót do Górnika po półrocznym wypożyczeniu do Motoru Lublin czeka Kamila Pajnowskiego.
Nowy sezon wiąże jak zawsze nowe nadzieje, a u jego progu pojawiły się już dwie dobre informacje. Otóż łęcznianie otrzymali licencję na grę w II lidze bez nadzoru finansowego. – Przyznanie licencji bez żadnych obostrzeń i nadzorów to dla nas świetna informacja i wyraźny sygnał, że sytuacja Górnika systematycznie się poprawia. Stajemy na nogi, choć nie ma co ukrywać, że do stanu idealnego jeszcze trochę nam brakuje – wyznaje Sadczuk.
Dodatkowo finanse klubu z Łęcznej poprawiła też wysoka lokata w klasyfikacji Pro Junior System. Klub zajął w niej siódme miejsce, ale w wyniku spadku Rozwoju Katowice, Ruchu Chorzów i Siarki Tarnobrzeg, które nie zostały w niej uwzględnione uplasował się ostatecznie na czwartym miejscu. – Czekamy na 500 tysięcy złotych od Polskiego Związku Piłki Nożnej i będziemy się starać racjonalnie zarządzić tą kwotą. Część środków na pewno trafi na potrzeby pierwszego zespołu, ale nie zapomnimy też o grupach młodzieżowych. Po tym jak nie udało się wywalczyć awansu postanowiliśmy powalczyć o jak najlepsze miejsce w tej klasyfikacji. Teraz mogę zapewnić, że każdy w klubie na tym skorzysta – zapewnia sternik Górnika.