Nowy sztab szkoleniowy, nowa taktyka i kilku nowych zawodników. Po zimowych roszadach trudno było jednak dostrzec zmiany w grze Motoru. W debiucie Marka Saganowskiego lublinianie przegrali z Olimpią Grudziądz 0:1. Rywale zdobyli trzy punkty u siebie pierwszy raz od... listopada 2019 roku.
W pierwszej połowie częściej przy piłce był Motor. Niewiele jednak z tego wynikało. Najlepszą szansę gospodarze stworzyli sobie już w piątej minucie, kiedy Jose Embalo wygrał walkę w powietrzu i oddał dobry strzał głową.
Na szczęście dla przyjezdnych uderzył prosto w Sebastiana Madejskiego. Na odpowiedź drużyny Marka Saganowskiego nie trzeba było czekać zbyt długo. W dziewiątej minucie podania wymienili: Michał Król i Rafał Król. Ten pierwszy popędził prawym skrzydłem i zagrał w pole karne. A tam idealnie znalazł się Tomasz Swędrowski. Popularny „Swędro” strzelił z pierwszej piłki, ale niecelnie.
W kolejnych fragmentach meczu o udane akcje, czy nawet celne strzały było bardzo trudno. Parę razy „szarpnął” Filip Wójcik, aktywny był też Michał Król. Między 35, a 37 minutą dwa razy w ofensywie pokazał się za to Swędrowski. Pomocnik przyjezdnych najpierw w swoim stylu wpadł w pole karne, ale nie zdołał oddać strzału, bo w ostatniej chwili zatrzymał go Szymon Jarosz. Po chwili 27-latek próbował zaskoczyć bramkarza Olimpii tuż zza pola karnego, ale spudłował.
Pierwszą połowę strzałem z dystansu zakończył Sławomir Duda, ale zagrożenie bramki przeciwnika było minimalne. Szybko po zmianie stron ten sam gracz znowu spróbował szczęścia po uderzeniu zza szesnastki. Ponownie zabrakło jednak precyzji. W 59 minucie groźnie lewym skrzydłem szarżował Paweł Moskwik i po jego dośrodkowaniu o mały włos piłki do swojej bramki nie wpakował Robert Obst.
Później do głosu zaczęli dochodzić piłkarze Zbigniewa Smółki. W 65 minucie po centrze z prawej strony Embalo powinien dać Olimpii prowadzenie. Madejski świetnie odbił jednak strzał rywala i zamiast gola miejscowi zarobili tylko rzut rożny. Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem Moskwik źle dograł w pole karne do kolegów i z dobrze zapowiadającej się akcji zupełnie nic nie wyszło.
W 77 minucie niespodziewanie zrobiło się 1:0. Embalo wpadł w pole karne, ale wydawało się, że będzie mu bardzo ciężko zmieścić piłkę w siatce z ostrego kąta. Tymczasem zawodnikowi z Portugalii ta sztuka jednak się udało i zaskoczył Madejskiego. Żółto-biało-niebiescy ruszyli do ataku i w 82 minucie rezerwowy Daniel Świderski miał swoją szansę. Po błędzie jednego z obrońców uderzał po długim rogu, ale piłka nieznacznie minęła słupek.
W końcówce Olimpia umiejętnie oddalała grę od swojej szesnastki i „kradła” czas, a piłkarze trenera Saganowskiego nie potrafili już zagrozić bramce rywali. W efekcie, musieli się pogodzić z przykrą porażką. Za tydzień czeka ich kolejny wyjazd – tym razem do Pruszkowa na mecz ze Zniczem.
Olimpia Grudziądz – Motor Lublin 1:0 (0:0)
Bramka: Embalo (77).
Olimpia: Sujecki – Ciechanowski, Witasik, Obst, Jarosz, Widejko (77 Romero), Płatek (67 Gabor), Gulczyński, Zawada (60 Leszczyński), Popalzay (60 Graczyk), Embalo.
Motor: Madejski – M. Król, Grodzicki, Cichocki, Bogacz, Wójcik (67 Ceglarz), Duda (83 Pakulski), Swędrowski, R. Król, Moskwik (83 Jagodziński), Ropski (67 Świderski).
Żółte kartki: Widejko, Witasik, Embalo – Grodzicki, Swędrowski.
Sędziowała: Ewa Augustyn (Gdańsk).