Wielkie emocje i szalony mecz w Grudziądzu. Wisła Puławy prowadziła do przerwy z tamtejszą Olimpią, a w drugiej połowie najpierw straciła dwa gole, a potem tyle samo strzeliła i ostatecznie wróciła do domów z kolejnym kompletem punktów
Po serii meczów bez zwycięstwa podopieczni trenera Macieja Tokarczyka w poprzedniej kolejce pokonali na swoim stadionie Zagłębie Sosnowiec i na wyjazdowy mecz z Olimpią Grudziądz jechali z zamiarem budowania nowej serii – tej bez straty punktów.
Choć w piątkowym starciu do dyspozycji trenera był wracający po pauzie za kartki Marcin Stromecki to szkoleniowiec Dumy Powiśla nie zdecydował się na żadną zmianę w wyjściowej jedenastce w porównaniu do spotkania z ekipą z Sosnowca. Piątkowy mecz zaczął się dla gości bardzo źle. Już na samym jego początku kontuzji doznał Adam Gałązka i w jego miejsce na placu gry pojawił się Oskar Kozdroń. Natomiast tuż przed przerwą przyjezdni wyszli na prowadzenie. W 42 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Marcel Zylla i pokonał Kacpra Górskiego dając Wiślakom prowadzenie.
Druga połowa zaczęła się od ataków gospodarzy i na efekty nie trzeba było długo czekać. Już dwie minuty po przerwie po rzucie rożnym piłka trafiła do Bartosza Zbiciaka, który strzałem głową doprowadził do remisu. Po straconym golu Wiślacy ruszyli do przodu, ale błyskawicznie nadziali się na kontratak, który w sytuacji sam na sam z Janem Szpanerskim wykończył Szymon Krocz i Olimpia wyszła na prowadzenie. W kolejnych minutach gospodarze pilnowali korzystnego dla siebie rezultatu, a Wisła atakowała. Im było bliżej końca spotkania, tym emocje narastały. W 79 minucie puławianie wywalczyli rzut karny. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Kamil Kumoch i pewnym strzałem doprowadził do remisu. Ten wynik nie zadowalał jednak gości i cztery minuty później Wisła strzeliła kolejnego gola. Tym razem strzelec pierwszej bramki czyli Zylla wystąpił w roli asystenta wykładając piłkę do Bartosza Guzdka, który nie zmarnował wybornej szansy dał swojej drużynie prowadzenie. W końcówce spotkania Olimpia zdominowała grę i szukała wyrównania, ale podopieczni trenera Tokarczyka do samego końca spotkania byli bardzo uważni w obronie i finalnie odnieśli zwycięstwo po bardzo emocjonującym spotkaniu.
W następnej kolejce Wisła zagra na swoim stadionie z Rekordem Bielsko-Biała.
Olimpia Grudziądz – Wisła Puławy 2:3 (0:1)
Bramki: Zbiciak (47), Krocz (49) – Zylla (42), Kumoch (79-karny), Guzdek (83).
Olimpia: Górski – Kobryń, Zbiciak, Kostkowski, Ciupa – Kaczmarek (63 Mas), Sewerzyński, Frelek, Cichoń (76 Maruszak), 29. Rychert (76 Koperski) – Krocz (72 Klimczak).
Wisła: Szpaderski – Kargulewicz, Kabaj, Śledzicki, Waliś (71 Stromecki), Gałązka (29 Kozdroń) – Piątek (87 Szymanek), Wiktoruk, Kumoch, Zylla – Guzdek.
Żółte kartki: Kostkowski, Kobryń.
Sędziował: Maciej Pelka (Poznań).
Wisła Puławy po wygranej w Grudziądzu jest niepokonana od dwóch spotkań
KS Wisła Puławy