Po słabym meczu w Świdniku piłkarze z Puław w piątek spisali się zdecydowanie lepiej. Zamiast ligi Wisła rozegrała kolejny mecz kontrolny i rozbiła innego drugoligowca Siarkę Tarnobrzeg 4:1
Przed tygodniem nastroje w Puławach były minorowe. W końcu podopieczni Bohdana Bławackiego przegrali z trzecioligową Avią 0:2, a szkoleniowiec był niezadowolony z postawy swoich zawodników. – Zabrakło nam przede wszystkim zaangażowania. Graliśmy na pół gwizdka. Chyba po poprzednich dobrych wynikach poczuliśmy się zbyt pewnie – wyjaśniał trener Bławacki.
W piątek było zdecydowanie lepiej. Już po 17 minutach dwa gole na koncie miał Alen Ploj. W sumie przy okazji zimowych przygotowań, to były trafienia numer siedem i osiem snajpera ze Słowenii. Zwłaszcza akcja na 1:0 mogła się podobać, bo gospodarze rozegrali wszystko od tyłu, skrzydłem pognał Jakub Smektała, a Ploj dopełnił tylko formalności i wpakował piłkę do „pustaka”.
Do przerwy Duma Powiśla prowadziła 2:0, ale niedługo po zmianie stron Siarka zdobyła kontaktową bramkę. Końcówka zawodów znowu należała jednak do Wisły. Najpierw Ploj skompletował hat-tricka, a wynik ustalił Dawid Chudyba.
Dzięki okazałej wygranej humory w obozie Wisły zdecydowanie się poprawiły. W następną sobotę Arkadiusz Maksymiuk i spółka mają rozpocząć rundę wiosenną od meczu z ROW Rybnik. Oczywiście, o ile pogoda znowu nie pokrzyżuje planów.
– Początek sparingu z Siarką wcale nie był taki dobry. Rywale podeszli do nas wysokim pressingiem i mieliśmy kłopoty. Na szczęście po kwadransie przejęliśmy inicjatywę i trzeba przyznać, że dominowaliśmy praktycznie do 90 minuty. Potrafiliśmy też strzelać gole na różne sposoby, czy to po fajnej akcji, czy z kontry. Obie drużyny miały kolejne okazje i mecz mógł się tak naprawdę skończyć wynikiem 6:2, albo 7:3 – ocenia piątkowe spotkanie Mateusz Pielach.
Dodaje też, że Wisła potrzebowała takiej wygranej po słabym występie w Świdniku. – Mówiłem nawet w szatni, że nie podeszliśmy do tamtego meczu w pełni profesjonalnie. Śnieg, czy śliska nawierzchnia nie mogą nas tłumaczyć. Wszyscy baliśmy się o zdrowie, nikt nie chciał złapać kontuzji przed ligą, dlatego nie wyglądało to najlepiej – wyjaśnia obrońca Dumy Powiśla.
Jedynym minusem piątkowego starcia z Siarką była kontuzja Smektały. Skrzydłowy gospodarzy w zimie imponował formą i trudno sobie wyobrazić drużynę bez niego. 30-latek opuścił jednak boisko na początku drugiej połowy z powodu urazu mięśnia dwugłowego. Wszyscy w Puławach z niecierpliwością czekają na wieści, jak poważny jest ten uraz.
Wisła Puławy – Siarka Tarnobrzeg 4:1 (2:0)
Bramki: Ploj (15, 17, 68), Chuyba (83) – Witasik (60).
Wisła: Madejski – Żemło (46 Sulkowski), Poznański, Pielach, Maksymiuk (65 Chudyba), Popiołek, Kobiałka (46 Patejuk), Meskhia (46 Hirsz), Smektała (55 Zmorzyński), Sedlewski, Ploj.
Siarka: Krupa – Kubowicz, Witasik, Witkowski, Grzesik, Dawidowicz, Płatek, Wiktor, Janeczko, Broź, Ropski oraz Janowski, Głaz, Świderski, Galara, Mróz.