W grupie czwartej na wiosnę mianem niepokonanych może się jeszcze szczycić pięć drużyn. Obecność w tym gronie: Wieczystej, Siarki czy Podlasia na pewno nikogo nie dziwi. Kolejnymi ekipami, które punktują w każdym meczu są jednak: Orlęta Spomlek i Karpaty. Pierwsza z ekip w sobotę przywiozła cenny remis z Ostrowca Świętokrzyskiego, gdzie zremisowała z KSZO 2:2.
Od pierwszego gwizdka inicjatywa była po stronie gospodarzy. Zanim minął kwadrans drużyna Rafała Wójcika otworzyła wynik. Fatalną interwencję zaliczył Igor Bartnik, który niepotrzebnie wychodził daleko z bramki. Prezent wykorzystał Mateusz Jarzynka, który posłał piłkę do „pustaka”.
Orlęta w 33 minucie miały trochę szczęścia i wyrównały. Po akcji Mateusza Majbańskiego skrzydłem i jego wrzutce swojego bramkarza zaskoczył Michał Nawrot.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście. Szybko po strzale oddali: Jakub Szczypek i Cassio. Zamiast 1:2, zrobiło się jednak 2:1. Miejscowi najpierw ostemplowali poprzeczkę, a po chwili sędzia uznał, że Mateusz Chyła przewinił we własnej szesnastce i przyznał „Kszokom” karnego. Z „wapna” nie pomylił się Dominik Pisarek, co oznaczało, że biało-zieloni znowu muszą gonić.
Piłkarze Tomasza Złomańczuka długo z wyrównaniem nie czekali. Bliski zdobycia gola był już Przemysław Koszel, ale do szczęścia zabrakło centymetrów, bo piłka trafiła w słupek. W odpowiednim miejscu znalazł się jednak Szczypek, który popisał się skuteczną dobitką. Kilkadziesiąt sekund później przyjezdni wypracowali sobie kolejną sytuację jednak Karol Rycaj uderzył nad bramką.
Na kwadrans przed końcowym gwizdkiem niewiele zabrakło, a Bartnik znowu miałby na sumieniu gola. Po błędzie bramkarza skórę uratowali mu jednak obrońcy. W końcówce mogli wygrać jedni, mogli i drudzy. Strzał Bartosza Pawluczuka został zatrzymany tuż przed linią bramkową, podobnie zresztą, jak „główka” Chyły. Po drugiej stronie boiska Bartnik odbił za to dobrą próbę rywali z rzutu wolnego. I skończyło się wynikiem 2:2. Dla Orląt to ósmy punkt w czwartym meczu rundy rewanżowej (dwa zwycięstwa i dwa remisy).
– Cieszymy się z tego wyniku, bo dwa razy musieliśmy odrabiać straty. Mierzyliśmy się też z mocnym przeciwnikiem. Mecz był bardzo otwarty, KSZO miało swoje sytuacje, a my swoje. Mogło się to potoczyć w dwie strony. Fatalne boisko w Ostrowcu determinowało to, że było dużo walki, ale mało jakości. Najważniejsze były cechy wolicjonalne. Ja pogratulowałem mojej drużynie, że podjęła walkę. Chłopaki zostawili na boisku mnóstwo zdrowia. W naszej sytuacji każda zdobycz jest cenna, nadal jesteśmy niepokonani i mamy punkcik więcej, a taki remis na koniec sezonu może się okazać bardzo ważny – mówi Tomasz Złomańczuk.
KSZO Ostrowiec Świętokrzyski – Orlęta SpomlekRadzyń Podlaski 2:2 (1:1)
Bramki: Jarzynka (14), Pisarek (59 z karnego) – Nawrot (33-samobójcza), Szczypek (68).
KSZO: Klon – Domagała, Jarzynka, Ł. Mazurek I, Brągiel, Nawrot, Orlik (73 Tymoszenko), Zimnicki (85 Lipka), Senko (85 Lis), Pisarek (73 Ł. Mazurek II), Kramarz (61 Mohil).
Orlęta: Bartnik – Duchnowski, Chyła, Cassio (83 Korolczuk), Kot (68 Szymala), Szczypek, Zmorzyński, Majbański (68 Pawluczuk), Mamis (46 Koszel), Rycaj, Szuta (61 Radziński).