Tuż przed rozpoczęciem nowego sezonu żółto-niebiescy wzmocnili siłę ataku. Do drużyny wrócił Kamil Oziemczuk. 32-latek ostatnio był graczem Hetmana Zamość. Z powodu kłopotów organizacyjnych i finansowych klubu zdecydował się jednak poszukać nowego pracodawcy. Jego nowi koledzy w sobotę o godz. 17 rozpoczną rozgrywki od wyjazdowego meczu z Cracovią II.
Popularny „Oziem” grał już w Świdniku w latach 2014-2016. W pierwszym sezonie zapisał na swoim koncie sześć bramek. Bardzo dobrze spisywał się w rozgrywkach 2015/2016. Wówczas bramkarzy rywali pokonywał 10 razy w 31 występach ligowych. Jego dobra postawa zaowocowała zresztą transferem do Motoru Lublin.
W ekipie żółto-biało-niebieskich spędził dwa kolejne sezony. W 2018 roku zdecydował się na przenosiny do czwartoligowego wówczas Hetmana Zamość. Z tym klubem wywalczył awans do III ligi. A ostatnio w 18 meczach zaliczył osiem trafień. W najbliższą sobotę nie ma się jednak co spodziewać ponownego debiutu w koszulce Avii.
To jeszcze nie koniec transferów w Świdniku. Trwają jeszcze rozmowy z Górnikiem Łęczna na temat jednego z młodzieżowców zielono-czarnych.
– Kamil w ostatnim czasie ćwiczył indywidualnie. Na pewno potrzebuje jednak trochę czasu, żeby wrócić do optymalnej formy. Trzeba też pamiętać, że nie rozegrał w okresie przygotowawczym ani jednego sparingu. Mimo wszystko myślę, że w przeciągu dwóch-trzech tygodni nadrobi wszelkie zaległości i będzie gotowy do gry – mówi Łukasz Mierzejewski, trener ekipy ze Świdnika.
I przyznaje, że zawodnik bardzo się przyda w jego zespole. – Na pewno znajdziemy w składzie miejsce dla Kamila. Umie świetnie grać tyłem do bramki i bardzo się nam przyda. Tym bardziej, że z powodu kontuzji wypadł nam Piotrek Prędota. Nie będziemy mogli na niego liczyć przynajmniej przez miesiąc – dodaje „Mierzej”.
Jego podopieczni po niedzielnej porażce w ramach Pucharu Polski z Motorem Lublin mogli w spokoju przygotowywać się do ligowej inauguracji. Już w sobotę Wojciech Białek i spółka zmierzą się na wyjeździe z rezerwami Cracovii.
Spotkanie zostanie rozegrane na stadionie „Pasów” przy ul. Kałuży. Skład rywali będzie jednak dużą niewiadomą. Niedawno przy okazji meczów barażowych o awans do III ligi z Unią Tarnów trener Piotr Giza mógł liczyć na posiłki z pierwszej drużyny. Teraz raczej będzie inaczej, bo sezon PKO BP Ekstraklasy dopiero dobiegł końca.
– Mamy materiał z barażowych spotkań Cracovii z Unią i analizowaliśmy ich przebieg. Drużyna z Krakowa na pewno nie boi się grać w piłkę i jest bardzo odważna. Zagramy na głównej płycie, więc na pewno warunki będą idealne, nic tylko pokazać się z dobrej strony. Nie wiemy jednak, czy przeciwnik będzie mógł skorzystać z graczy pierwsze drużyny. To jednak nie zależy od nas – wyjaśnia szkoleniowiec Avii.
A o co świdniczanie powalczą w nowym sezonie? – Skupiamy się na zdobyciu trzech punktów w każdym kolejnym spotkaniu. Chcielibyśmy oczywiście znaleźć się w górnej połowie tabeli. Trzeba stawiać sobie ambitne cele, po to gra się w piłkę, żeby wygrywać – zapewnia trener Mierzejewski.