Trwa bardzo dobra passa Podlasia. W ostatnich trzech meczach bialczanie wywalczyli siedem „oczek”. W środę, w zaległym spotkaniu 20. kolejki ograli na wyjeździe Karpaty Krosno 3:0. Dzięki temu wreszcie znajdują się nad kreską, bo wyprzedzili w tabeli Unię Tarnów
Dla gospodarzy to była ostatnia szansa, żeby jeszcze powalczyć o utrzymanie. Już w piątej minucie Karpaty znalazły się jednak w dużych tarapatach. Maciej Wojczuk był faulowany w polu karnym ekipy z Krosna i sędzia nie miał wątpliwości, że przyjezdnym należała się jedenastka. Do piłki podszedł Kamil Kocoł i pewnym strzałem otworzył wynik.
Jeszcze przed przerwą podopieczni trenera Tomasza Złomańczuka poprawili rezultat. W 33 minucie Wojczuk dośrodkowywał w pole karne, ale nikt nie zdołał przeciąć piłki i ta ostatecznie wylądowała w siatce. Gospodarze nie zdołali się już podnieść i na przerwę piłkarze z Białej Podlaskiej schodzili w bardzo dobrych nastrojach.
Jeżeli po zmianie stron Karpaty myślały jeszcze o odwróceniu losów spotkania, to szybko nadzieje rywali rozwiał Wojczuk, który po dośrodkowaniu Jarosława Kosieradzkiego już w 49 minucie podwyższył na 0:3. W kolejnych fragmentach to Podlasie było bliżej zdobycia kolejnych goli, niż przeciwnik wyrównania.
– Bardzo się cieszymy z wygranej, ale liczymy, że to wcale nie koniec i że nie będziemy musieli bić się o utrzymanie do ostatniej kolejki – mówi Przemysław Sałański, drugi trener przyjezdnych. – Taki był plan na mecz w Krośnie – szybko coś strzelić. I to w pełni się nam udało. Mieliśmy wszystko pod kontrolą i tak naprawdę mecz mógł się skończyć wynikiem 4:0 lub nawet 5:0. Nie ma jednak, co narzekać. Najważniejsze, że mamy kolejne trzy punkty – dodaje trener Sałański.
Karpaty Krosno – Podlasie Biała Podlaska 0:3 (0:2)
Bramki: Kocoł (6-z karnego), Wojczuk (33, 49).
Podlasie: Zagórski – Renkowski (69 Buzun), Konaszewski, Łakomy, Komar, Kosieradzki, Dmowski (65 Nieścieruk), Andrzejuk, Kocoł (58 Syryjczyk), Pajnowski (80 Dmitruk), Wojczuk (75 Kruczyk).