Po 23 minutach wydawało się, że to będzie dla piłkarzy Avii spacerek po Tarnowie, bo goście prowadzili 2:0. Tymczasem Unia zdążyła napędzić wiceliderowi jeszcze niezłego stracha. Ostatecznie żółto-niebiescy pokonali jednak „Jaskółki” 3:2. W końcówce nerwów jednak nie brakowało.
Mecz bardzo dobrze rozpoczął się dla przyjezdnych. W siódmej minucie Wojciech Kalinowski wrzucił z lewego skrzydła, Szymon Rak zgrał piłkę głową, a z bliska akcję gości skutecznie wykończył Arkadiusz Maj. Kwadrans później było już 0:2.
Tym razem Maj zagrał do Raka, a ten zaskoczył bramkarza Unii. Przed przerwą niezłą szansę zmarnował jeszcze Kalinowski, ale i tak goście mogli być zadowoleni.
Kiedy w 68 minucie Tomasz Zając strzelił trzeciego gola (pomógł rykoszet od jednego z rywali, który zmylił bramkarza) wydawało się, że nic złego piłkarzy Avii w Tarnowie spotkać już nie może. Podopieczni Łukasza Mierzejewskiego stracili jednak koncentrację. Efekt? Końcówka była jeszcze bardzo nerwowa, a kibice Avii na pewno najedli się mnóstwo strachu.
W 85 minucie Kacper Rojkowicz zaliczył pierwsze trafienie dla gospodarzy. Po chwili była doskonała szansa na złapanie kontaktu, ale Tadeusz Grabowski obronił rzut karny. Unia nadal się jednak nie poddawała.
Wydawało się, że sędzia w 89 minucie mógł gwizdnąć faul na bramkarzu, ale zamiast tego Rojkowicz zdobył drugą bramkę. I było już jedynie 2:3, ale do tego kilka minut, żeby jeszcze poszukać wyrównania. Świdniczanie nie dali się już jednak zaskoczyć i jednak zabrali do domu cenne trzy punkty.
– Wiadomo, że nerwy były niepotrzebne. Wydawało się, że mamy ten mecz pod kontrolą. Do 80 minuty pod naszą bramką było tak naprawdę spokojnie. Po raz kolejny okazało się jednak, że w piłce trzeba być skoncentrowanym cały czas. My zgubiliśmy koncentrację w końcówce i mogliśmy zostać za to ukarani. Było 1:3, rywale nie strzelili karnego, a to też był ważny moment. Gdyby wykorzystali jedenastkę, to mieliby jeszcze więcej czasu, żeby poszukać tej trzeciej bramki. Było nerwowo, ale konkretnej sytuacji na wyrównanie przeciwnik już nie miał. Mamy jednak za dużo doświadczenia w zespole, żeby doprowadzać do takich sytuacji – ocenia trener Mierzejewski.
Za tydzień żółto-niebiescy zagrają u siebie z Wisłoką Dębica.
Unia Tarnów – Avia Świdnik 2:3 (0:2)
Bramki: Rojkowicz (85, 89) – Maj (7), Rak (23), Zając (68).
Avia: Grabowski – Zagórski, Dobrzyński, Machała, Kalinowski, Galara, Uliczny, Zając (69 Stryjewski), Szczygieł, Rak (84 Lenard), Maj (35 Popiołek).