Mimo bardzo trudnej sytuacji trzy punkty w starciu z Koroną Rzeszów wywalczyła w sobotę Chełmianka. Długo wydawało się, że drużyna Tomasza Złomańczuka będzie musiała pogodzić się z remisem. Jeszcze do 90 minuty było 1:1. W doliczonym czasie gry biało-zieloni zdobyli jednak dwa gole i ostatecznie wygrali 3:1.
Od ponad tygodnia wiadomo, że klub z Chełma zmaga się z olbrzymimi problemami finansowymi. Zawodnicy od dawna nie otrzymują wypłat, a w zebraniu pieniędzy na sobotnie spotkanie pomogli kibice. Jeżeli do końca marca nie uda się znaleźć wsparcia, to działacze zapowiadają nawet wycofanie Chełmianki z III ligi.
Przynajmniej na chwilę piłkarze zapomnieli jednak, w jak dużych tarapatach jest klub i w sobotę dopisali do swojego konta trzy punkty. Nie było jednak łatwo. W pierwszej połowie goście wywalczyli dwa rzuty karne. Pierwszego nie wykorzystał Łukasz Mazurek, ale za drugim podejściem lepiej z „wapna” strzelił Jakub Bednara. I to piłkarze trenera Złomańczuka schodzili na przerwę z bramką zaliczki.
Druga odsłona? Po stałym fragmencie Korona zdołała wyrównać za sprawą Mateusza Jędryasa. I długo zanosiło się na podział punktów, bo mimo kilku sytuacji piłka za żadne skarby nie chciała po raz drugi wpaść do bramki gospodarzy. Po strzale Pawła Myśliwieckiego obrońca wybił piłkę tuż sprzed linii. Jakimś cudem bramkarz odbił uderzenie Patryka Czułowskiego, a dobrą okazję zmarnował jeszcze Dawid Brzozowski.
W doliczonym czasie gry na strzał z dystansu zdecydował się za to Grzegorz Bonin i po rykoszecie Paweł Pawlus jednak musiał skapitulować po raz drugi. A niedługo później rywali dobił jeszcze Ezana Kahsay i ostatecznie trzy punkty pojechały do Chełma.
– Boisko nie sprzyjało grze w piłkę, a dodatkowo życie zawodnikom utrudniał silny wiatr. Dlatego nie było mowy nawet o wymianie dwóch-trzech podań. Wszystko opierało się na stałych fragmentach gry. Po nich mieliśmy rzuty karne, po kolejnym straciliśmy też przypadkowego gola. Cały czas dążyliśmy jednak do zmiany wyniku i cieszymy się, że w końcówce się udało – mówi Tomasz Złomańczuk, trener Chełmianki.
I dodaje, że w tej trudnej sytuacji drużyna pokazała wielki charakter. – To bardzo ważne zwycięstwo, ale chyba i zasłużone. Pokazaliśmy, że drużynie bardzo zależy. Przytrafiła nam się wpadka z Unią Tarnów, ale w tamtym meczu wcale nie byliśmy słabsi. Teraz mimo sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy potrafimy robić swoje. Nie wiem, czy to nasz ostatni mecz w lidze, bo możemy zostać wycofani z rozgrywek. Pokazaliśmy jednak, że jesteśmy w stanie wygrywać w tej lidze i bić się o czołowe lokaty. Wiem, że jakieś rozmowy trwają, ale teraz potrzeba nam konkretów. Jest tutaj fajna drużyna i szkoda byłoby to zmarnować – wyjaśnia opiekun biało-zielonych.
Korona Rzeszów – Chełmianka Chełm 1:3 (0:1)
Bramki: Jędryas (55) – Bednara (44-z karnego), Bonin (90+1), Kahsay (90+3).
Korona: Pawlus – Kardyś, Persak, Kocój, Rygiel, Kalisz, Galara (88 Karwacki), Maślany, Kałaska, Kantor (68 Kowal), Jędryas (80 Piątek)
Chełmianka: Ciołek – Mazurek, Duda, Budzyński, Wiatrak (46 Brzozowski), Skoczylas, Wójcik, Bednara, Bonin, Czułowski (65 Myśliwiecki), Kahsay.
Żółte kartki: Kalisz – Kahsay.
Sędziował: Bartosz Pałetko (Kraków).