To się nazywa udane rozpoczęcie rundy wiosennej. Motor pokonał w sobotę Chełmiankę aż 7:0. W pierwszej połowie nie zanosiło się na pogrom, ale po przerwie gospodarzom wychodziło niemal wszystko.
Żółto-biało-niebiescy mogli rozpocząć spotkanie od mocnego uderzenia. Już w pierwszej minucie szanse miał Krzysztof Ropski, ale nie zdołał umieścić piłki w siatce. Kolejne minuty wyglądały tak, jak można było się tego spodziewać na długie tygodnie przed pierwszym gwizdkiem. Motor atakował, a goście bronili się całym zespołem na swojej połowie i czekali na okazję do kontry.
Piłkarze Mirosława Hajdy nie forsowali tempa, długimi fragmentami przerzucali piłkę z lewej strony na prawą i odwrotnie, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. No, może poza strzałem Sławomira Dudy w poprzeczkę. Gospodarze grali tak, jak gdyby wiedzieli, że prędzej, czy później młoda drużyna z Chełma opadnie z sił i nie będzie się bronić tak zaciekle.
W 35 minucie piłkę przed polem karnym miał Maksymilian Cichocki. Tym razem nie dograł do skrzydła, tylko zdecydował się na strzał. Po rykoszecie piłka leciała w środek bramki, ale błąd popełnił Jakub Szymkowiak i jakimś cudem wpuścił ją do siatki. Cały plan biało-zielonych legł w gruzach, a lublinianie złapali wiatr w żagle. Sytuacje zaczęły się mnożyć jednak brakowało skuteczności. Tomasz Swędrowski, Piotr Ceglarz i Ropski marnowali dogodne okazje.
Po przerwie przyjezdni nie mieli już zupełnie nic do powiedzenia. W 57 minucie Ceglarz huknął z dystansu i zrobiło się 2:0. Później swoje 11 minut miał Rafał Król. Po godzinie gry centrował Ropski, a „Królik” głową poprawił wynik i worek z bramkami rozwiązał się na dobre. Niedługo później były zawodnik Stali Kraśnik miał już na koncie dwa trafienia. Ropski najpierw stracił piłkę, po chwili ją odzyskał, a Swędrowski odegrał do Króla, który dobrze się zastawił i z bliska znowu pokonał Szymkowiaka.
W ostatnich minutach Motor nie miał litości dla rywali. Trzy ostatnie gole to celne strzały rezerwowych: dwie bramki zapisał na swmoim koncie Piotr Darmochwał, a jedną dołożył Michał Paluch. Efekt? Piłkarze sprawili kibicom miłą niespodziankę z okazji 70-lecia klubu i wygrali z Chełmianką 7:0.
W następny weekend podopieczni trenera Hajdy pojadą do Radzynia Podlaskiego, a biało-zieloni zmierzą się na swoim stadionie z Wisłą Puławy.
Motor Lublin – Chełmianka Chełm 7:0 (1:0)
Bramki: Cichocki (35), Ceglarz (57), Król (60, 71), Darmochwał (81, 89), Paluch (85).
Motor: Olszewski – Gruszkowski (13 Rymek), Cichocki, Grodzicki, Michota, Kunca (77 Darmochwał), Duda (75 Kumoch), Swędrowski, Ceglarz (67 Nowak), Król, Ropski (75 Paluch).
Chełmianka: Szymkowiak – Brzozowski, Salewski, Kożuchowski, Duduś, Wójcicki (65 Grądz), Dobrzyński, Więcaszek, Jodłowski (77 Adamski), Kuśmierz, Hładki (77 Dąbrowski).
Żółta kartka: Kunca (Motor).
Sędziował: Krzysztof Pachołek (Lubaczów). Widzów: 2737.