W środę piłkarze Motoru pokonali na stadionie przy Al. Zygmuntowskich Avię Świdnik 1:0. Dzięki temu wywalczyli Puchar Polski w okręgu lubelskim. A już w niedzielę w ramach wojewódzkiego półfinału zmierzą się z Chełmianką (godz. 18). Spotkanie ponownie odbędzie się w Lublinie.
Dla obu drużyn to był pierwszy mecz o stawkę od ponad czterech miesięcy. Ostatnio w lidze obie drużyny zagrały na początku marca. To było widać na boisku, bo było sporo chaosu i nieskładnych akcji.
Pierwsze minuty to też mnóstwo stałych fragmentów gry, ale sporo z nich było „przeciągniętych”. W 10 minucie z kontrą wyszli gospodarze. Kamil Kumoch nie potrafił jej jednak wykończyć. Niedługo później powinno być 1:0, ale Krzysztof Ropski jakimś cudem z najbliższej odległości nie potrafił wpakować piłki praktycznie do pustej bramki.
Swoje szanse miała także Avia. Najpierw źle zachował się Wojciech Białek. A w 28 minucie Eryk Ceglarz złapał się za głowę, bo zamiast strzelać, kiedy stanął praktycznie oko w oko z Sebastianem Madejskim, to próbował podawać do „Białego”. I goście także musieli obejść się smakiem.
Do przerwy było bez bramek, a od mocnego uderzenia drugą odsłonę powinna rozpocząć drużyna ze Świdnika. Po szybkiej kontrze Białek był sam przed bramkarzem Motoru i próbował „zakręcić” piłkę obok Madejskiego, ale strzelił prosto w ręce golkipera. Jeszcze w 51 minucie po centrze „Białego” w szesnastce Motoru zrobił się mały „kocioł”. Obrona żółto-biało-niebieskich ostatecznie wyszła obronną ręką z opresji.
Kolejne minuty to już lepsza postawa gospodarzy, którzy byli coraz groźniejsi w swoich atakach. Podobnie, jak w niedawnym meczu kontrolnym z Ruchem Chorzów piłkarze Mirosława Hajdy znowu po przerwie spisali się znacznie lepiej. W 72 minucie Motor wreszcie dopiął swego. Świetnie zachował się Tomasz Swędrowski, który wpadł w pole karne i huknął w góry róg bramki dając swojemu zespołowi prowadzenie. Po chwili po akcji z Filipem Wójcikiem „Swędro” znowu z powodzeniem kiwał rywali w polu karnym, ale tym razem zabrakło mu precyzji.
W końcówce nie brakowało emocji i twardej, męskiej walki. Posypały się też kartki, także czerwone. Z boiska najpierw wyleciał Rafał Kursa, a później Marcin Michota. Avia starała się jeszcze doprowadzić do rzutów karnych, a miejscowi mogli zamknąć mecz jednak zepsuli nawet kontrę dwóch na jednego rywala. Do końcowego gwizdka wynik nie uległ już jednak zmianie.
W najbliższą niedzielę rywalem żółto-biało-niebieskich w ramach półfinału Pucharu Polski na szczeblu województwa będzie Chełmiaka Chełm. Co ciekawe, biało-zieloni w poprzednim sezonie rozbili Motor na stadionie przy Al. Zygmuntowskich aż 4:0. Teraz też zapowiada się ciekawe spotkanie, bo w końcu klub z Chełma pozyskał niedawno byłych graczy lubelskiego klubu: Grzegorza Bonina i Tomasza Brzyskiego.
Motor Lublin – Avia Świdnik 1:0 (0:0)
Bramka: Swędrowski (72).
Motor: Madejski – Michota, Grodzicki, Cichocki, Nowak, P. Ceglarz (89 M. Król), Duda, Kumoch (90+2 Darmochwał), Swędrowski, Kunca (72 Wójcik), Ropski.
Avia: Sobieszczyk – Kuliga, Kursa, Mykytyn, Niewęgłowski, Maluga, K. Mroczek, Uliczny, B. Mroczek, E. Ceglarz (70 Szpak), Białek.
Żółte kartki: Michota, Duda, Wójcik – Mykytyn, Kursa.
Czerwone kartki: Michota (Motor, 87 min, za drugą żółtą) – Kursa (Avia, 81 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Michał Wasil (Lublin). Widzów: 999.