Z lekkim niepokojem do pierwszego meczu o punkty w tym roku przystępowali kibice Orląt Spomlek. Drużyna z Radzynia Podlaskiego w próbie generalnej przegrała ze Świdniczanką 0:2. W niedzielę okazało się jednak, że to był tylko wypadek przy pracy. Na inaugurację podopieczni Mikołaja Raczyńskiego pokonali KS Wiązownica 4:2.
Na pewno lepiej zawody rozpoczęli rywale. Po wyrównanym początku, w 30 minucie goście objęli prowadzenie po strzale z rzutu wolnego Bartosza Markiewicza. Stracona bramka obudziła biało-zielonych, którzy na poważnie zabrali się do pracy. Efekt? Jeszcze przed przerwą skromną stratę zamienili na prowadzenie 2:1.
W 39 minucie gospodarze wywalczyli rzut karny. Trzeba od razu dodać, że to… pierwsza jedenastka dla Orląt w tym sezonie. Przewinienie było jednak ewidentne, bo Markiewicz „przejechał” korkami po twarzy Karola Rycaja. Miejscowi domagali się nawet czerwonej kartki dla rywala, ale skończyło się „żółtkiem”. Doskonałej okazji nie zmarnował Patryk Szymala, który z wapna trafił na 1:1. Po chwili autor gola posłał piłkę w pole karne, a Rycaj w ostatnich sekundach pierwszej połowy strzelił drugiego gola.
Druga połowa? Trener Raczyński zdecydował się na wycofanie do defensywy Szymona Kamińskiego, a z boiska zszedł Dawid Błasik. Na murawie pojawił się za to Arkadiusz Korolczuk, który bardzo dobrze radził sobie w drugiej linii. Biało-zieloni prezentowali się lepiej i zasłużenie szybko rozstrzygnęli losy zawodów. Po godzinie gry Rycaj podawał, a świetną akcję wykończył Michał Kobiałka. Niedługo później było po meczu. Kolejny świetny atak czwartym golem zakończył Igor Szczygieł. Znowu asystę zaliczył Rycaj. Na koniec odrobinę radości mieli jeszcze przyjezdni, bo w końcówce wypożyczony z Motoru Lublin Sebastian Rak ustalił wynik na 4:2.
– Przede wszystkim cieszą nasz trzy zdobyte punkty. Wiadomo, jak to jest po kilku miesiącach przerwy, zawsze pojawiają się znaki zapytania. Tym bardziej, że rywale przeprowadzili w zimie mnóstwo zmian. Pozyskali też kilku naprawdę dobrych zawodników. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie. Początek na pewno to było bardziej takie badanie się z obu stron. Po golu na 0:1 ruszyliśmy jednak do ataku i już do przerwy odwróciliśmy losy meczu. W drugiej połowie dwa razy „rozklepaliśmy” przeciwnika. Na pewno świetnie spisał się Karol Rycaj, który udowodnił, że zasłużył na miejsce w składzie, cieszę się, że na niego postawiłem. Wywalczył karnego, zdobył gola, a w drugiej części meczu zaliczył dwie asysty. Chcę jednak pochwalić całą drużynę, bo wszyscy wyglądali bardzo fajnie: Arek Korolczuk w drugiej linii, Szymon Kamiński uspokoił grę w defensywie, Arek Maj też dużo popracował, świetnie spisał się Patryk Szymala, także naprawdę, słowa uznania dla wszystkich chłopaków – mówi Mikołaj Raczyński.
W następnej kolejce jego podopieczni zagrają w Tarnowie z tamtejszą Unią (sobota, 11 marca, godz. 14.30).
Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski – KS Wiązownica 4:2 (2:1)
Bramki: Szymala (40-z karnego), Rycaj (45+1), Kobiałka (60), Szczygieł (67) – Markiewicz (30), Rak (90).
Orlęta: Kołotyło – Chaliadka (74 Zając), Duchnowski (78 Żukowski), Błasik (46 Korolczuk), Szymala, Kamiński, Szczygieł, Rycaj, Zmorzyński, Kobiałka, Maj (74 Kuźma).
Wiązownica: Budzyński – Markiewicz (56 Baran), Melinyshyn, Kordas, Kapuściński, Janiczak (68 A. Kasia), Hurenko, Surmia (46 Mianowany), Rak, Tonia (56 Michalik), Musik (56 Chełmecki).
Żółte kartki: Chaliadka, Duchnowski – Mielinyshyn, Baran.
Sędziował: Piotr Marcinkowski (Warszawa).
Młodzież dała radę
Skazywana na pożarcie Lublinianka mimo mocno odmłodzonego składu pokazała się w Sandomierzu z dobrej strony. Ostatecznie tamtejsza Wisła wygrała „tylko” 3:1
Kibice klubu z Wieniawy mogli mieć spore obawy o końcowy wynik pierwszego spotkania o punkty. Zespół do rundy rewanżowej przygotowywał przecież Mirosław Kosowski. W piątek, czyli dwa dni przed inauguracją pożegnał się jednak z drużyną. Mimo że w sparingach występowało kilku doświadczonych zawodników, to działacze zdecydowali się grać wiosną wyłącznie juniorami. Na boisku zabrakło także Tomasza Brzyskiego, który obserwował spotkanie z ławki rezerwowych. A „Kosę” zastąpił na razie Radosław Adamczyk.
W zimie niespodziewanie do Wisły przeniósł się za to Robert Chmura. I zbudował tam ciekawy zespół, bo w „podstawie” wyszli w niedzielę chociażby: Mateusz Wyjadłowski (ostatnio Motor Lublin) czy Jakub Pryliński, którego udało się wypożyczyć ze Świdniczanki Świdnik.
Początek spotkania był wyrównany. Gospodarze długo nie mogli znaleźć sposobu na młodzież z Lublina. Udało się w 20 minucie, kiedy to właśnie Wyjadłowski uderzył z rzutu wolnego, tuż zza linii 16 metra. Przyjezdni na pewno nie „pękli”. Po stracie bramki potrafili przenieść grę pod bramkę przeciwnika. I kilka razy w polu karnym Wisły na pewno robiło się gorąco. Brakowało: ostatniego podania, albo decyzji o strzale, bo kilka razy naprawdę gracze Lublinianki znajdowali się w niezłych sytuacjach. Potrafili wyjść podaniami ze swojej połowy, nieźle wypadali też w pojedynkach jeden na jeden. Na pewno muszą popracować nad stałymi fragmentami gry. Mieli sporo rzutów rożnych, kilka wolnych, ale większość dośrodkowań było za krótkich i zbyt słabych.
W drugiej połowie podopieczni trenera Chmury mieli większą kontrolę nad spotkaniem. Tuż po godzinie gry wydawało się, że Pryliński wpakuje piłkę do bramki, ale w ostatniej chwili jeden z obrońców wybił ją sprzed linii. 10 minut później miejscowi poprawili rezultat. Kamil Uciński z kilku metrów huknął po rękach bramkarza i zrobiło się 2:0. Od tego momentu zespół z Sandomierza dominował i szukał kolejnych goli. Pryliński zmarnował kapitalną okazję w 81 minucie, kiedy z kilku metrów jakimś cudem przymierzył w poprzeczkę. Lepiej zachował się Jakub Wódz, który w 89 minucie strzelił trzecią bramkę. Ekipa z Wieniawy niespodziewanie odpowiedziała za sprawą Huberta Goreckiego i zakończyła zawody honorową porażką 1:3.
W następnej kolejce piłkarze trenera Adamczyka zmierzą się na wyjeździe z rezerwami Cracovii (sobota, 11 marca, godz. 12).
Wisła Sandomierz – Lublinianka Lublin 3:1 (1:0)
Bramki: Wyjadłowski (20), Uciński (71), Wódz (89) – Gorecki (90+2).
Lublinianka: Szydłowski (66 Błażucki) – Misiurek (76 Skrzycki), Drąg, Płocki, Szczepaniak, Wdowicz, Książek, Kołacz, Flis, Knapp (60 Gorecki), Choina (46 Mazur).