Podlasie ma za sobą ciężki tydzień. Po porażce w Lubaczowie 0:3 kolejni piłkarze wypadali z gry, z powodu kontuzji. W sobotnim spotkaniu z Wiślanami Jaśkowice nie mogli zagrać: Paweł Lipiec, Marcin Pigiel, Konrad Handzlik oraz Maksym Horzhui. Na dodatek szybko urazu doznał również Dominik Maluga. Mimo to podopieczni Artura Renkowskiego dopisali do swojego konta trzy punkty po wygranej 2:1.
Trener Renkowski ze względu na kłopoty kadrowe musiał trochę pomieszać w składzie. Od pierwszej minuty na boisku pojawili się chociażby zawodnicy z 2005 rocznika: Michał Pokora i Szymon Kaczyński. Już w szóstej minucie sobotniego spotkania do listy kontuzjowanych dołączył Maluga, którego zastąpił Szymon Kamiński.
Kwadrans po tym, jak biało-zieloni stracili kolejnego piłkarza, stracili też gola. Po rzucie rożnym w polu karnym gospodarzy zrobił się porządny „kocioł”, a w odpowiednim miejscu znalazł się Błażej Radwanek, który wpakował piłkę do siatki. Wydawało się, że ciężko będzie się bialczanom podnieść po kolejnym ciosie. Tymczasem niecały kwadrans później było już po jeden. Po podaniu od Tomasza Andrzejuka bramkarza rywali pokonał Piotr Cichocki.
W drugiej połowie na 2:1 szybko trafił Pokora, a później Podlasie powinno zamknąć mecz kolejnymi bramkami. Autor drugiego trafienia za chwilę zepsuł dobrze zapowiadającą się akcję. Później Michał Opalski trafił w słupek, a pojedynki z bramkarzem rywali przegrywali: Jarosław Kosieradzki i Kacper Jakóbczyk. A to mogło się zemścił w samej końcówce. Po stałym fragmencie gry znowu w szesnastce biało-zielonych zrobiło się spore zamieszanie, ale tym razem gola z tego nie było.
– Na pewno mamy za sobą bardzo ciężki tydzień, bo wypadło nam kilku kluczowych zawodników. Ta sytuacja na pewno w nas siedziała. Po błędzie indywidualnym i rzucie rożnym Wiślan szybko przegrywaliśmy 0:1. W takich momentach poznaje się jednak charakter zespołu. Chłopaki odpowiedzieli na ten ciężki moment bardzo dobrze. Szybko wyrównaliśmy. Może pierwsza połowa nie była wybitna w naszym wykonaniu, ale w drugiej mieliśmy już zdecydowanie więcej sytuacji. Kilka razy mogliśmy strzelić na 3:1. Fakt, że tego nie zrobiliśmy na pewno martwi. Potrzebujemy tych bramek, żeby grać to, co chcemy. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo i odpowiedź po wpadce w Lubaczowie. Dobre drużyny tak odpowiadają na niepowodzenia – ocenia Artur Renkowski.
Podlasie Biała Podlaska – Wiślanie Skawina 2:1 (1:1)
Bramki: Cichocki (33), Pokora (53) – Radwanek (20).
Podlasie: Misztal – Krawczyk, Podstolak, Avdieiev, Maluga (6 Kamiński), Orzechowski (84 Jakóbczyk), Andrzejuk, Kaczyński (84 Kozłowski), Opalski, Pokora (60 Lepiarz), Cichocki (60 Kosieradzki).