Pierwsze trzecioligowe derby w tym roku dostarczyły solidnej dawki emocji. Chełmianka dwa razy prowadziła w Białej Podlaskiej z tamtejszym Podlasiem, ale spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Co ciekawe, taki sam wynik padł w pierwszym starciu obu ekip.
W obu drużynach pojawiło się sporo nowych twarzy. Artur Bożyk w „podstawie” wystawił pięciu zawodników, którzy dołączyli do klubu w zimie. W 13 minucie wynik otworzył jednak Paweł Myśliwiecki. Problem w tym, że goście długo się nie cieszyli. Gospodarze szybko odpowiedzieli po celnym strzale z rzutu karnego. A jedenastkę wykorzystał oczywiście Marcin Pigiel.
W pierwszej połowie kibice nie obejrzeli już kolejnych goli. Ciekawie zrobiło się jednak szybko po zmianie stron. Nie minął jeszcze kwadrans, a Patryk Czułowski po raz drugi wyprowadził Chełmiankę na prowadzenie. Tym razem przyjezdni cieszyli się jednak jeszcze krócej. Minęło jakieś 120 sekund, a znowu mieliśmy remis. Tym razem po stałym fragmencie gry piłka najpierw trafiła w słupek, a z bliska do bramki rywali wpakował ją Filip Arak.
Niedługo później wydawało się, że to podopieczni trenera Bożyka po raz trzeci wyjdą na prowadzenie. Po dośrodkowaniu w pole karne niewiele zabrakło, a jeden z piłkarzy gości przeciąłby zagranie od kolegi na piątym metrze. Ostatecznie nie trafił jednak w futbolówkę i gospodarze mogli głęboko odetchnąć. Podlasie kilka razy po przerwie wyszło z groźnymi kontrami, ale brakowało klarownych sytuacji. I ostatecznie derby zakończyły się podziałem punktów. A ten wynik oznacza, że białczanie po raz kolejny nie odczarowali swojego stadionu. W dziewięciu występach u siebie Maciej Wojczuk i spółka zanotowali: sześć remisów i trzy porażki.
Jak oceniają sobotnie zawody? – Wiadomo, że jest duże rozczarowanie, bo nadal musimy poczekać na zwycięstwo u siebie. Jeżeli chodzi o przebieg meczu, to pierwsza połowa dla nas, a druga dla przeciwnika. To rywale mieli dobrą okazję, żeby strzelić na 3:2. Można powiedzieć, że to było podobne spotkanie, do tego, które odbyło się na początku tego sezonu, tylko w innych rolach – mówi Artur Renkowski.
I dodaje, że liczy na poprawę w niektórych elementach gry. – Mam nadzieję, że po takim meczu zawodnicy zaczną zmieniać swoje przyzwyczajenia. W obronie pracuje się nie tylko nogami, ale i rękami. Na pewno mamy dużo do nadrobienia, jeżeli chodzi o współpracę w bocznych sektorach, bo w taki sposób traciliśmy bramki. Za tydzień czeka nas trudne zadanie, ale na pewno nie przestraszymy się Wieczystej i powalczymy – zapowiada opiekun zespołu z Białej Podlaskiej.
Podlasie Biała Podlaska – Chełmianka Chełm 2:2 (1:1)
Bramki: Pigiel (22-z karnego), Arak (61) – Myśliwiecki (13), Czułowski (58).
Podlasie: Misztal – Arak, Kozłowski, Salak, Pigiel, Nojszewski, Podstolak, Kurowski (88 Wnuk), Niewiarowski, Lepiarz, Kosieradzki (68 Wojczuk).
Chełmianka: Ciołek – Futa, Bobrov (75 Stępień), Piekarski, Kulynych, Marchuk, Szczodry, Szwed, Czułowski, Nowak (75 Nowak), Myśliwiecki (66 Knap).