Wysoka porażka Chełmianki w Tarnobrzegu. Tamtejsza Siarka pokonała zespół Artura Bożyka 4:1. Mecz wcale nie był jednak tak jednostronny, jak wskazuje na to wynik.
Do przerwy gospodarze prowadzili tylko 1:0. Goście także mieli swoje sytuacje. Niestety, nie potrafili doprowadzić do wyrównania. Jedyna bramka pierwszej odsłony padła w 14 minucie, kiedy Krzysztof Ropski głową zaskoczył Cezarego Osucha. Początek na pewno był dobry w wykonaniu miejscowych, ale im dalej w mecz, tym odważniej poczynali sobie piłkarze z Chełma.
Niezłą grę goście udokumentowali golem tuż po przerwie. W 49 minucie kontrę przyjezdnych rozprowadził Wołodymyr Hładki, a wykończył ją Maciej Kraśniewski. Wydawało się, że biało-zieloni powalczą z faworytem. Niestety, kilka chwil później szanse drużyny trenera Bożyka drastycznie spadły. Już w 54 minucie Przemysław Kwiatkowski obejrzał drugi żółty kartonik i musiał opuścić boisko. Gospodarze mimo gry w przewadze długo nie mogli złamać oporu rywali.
Udało się w samej końcówce. W 72 minucie na 2:1 trafił Kamil Kargulewicz, a niedługo później wynik poprawił jeszcze Ropski. Ten sam gracz w doliczonym czasie gry strzelił na 4:1. Tym samym skompletował hat-tricka, a po pięciu występach w tym sezonie ma na koncie aż 10 goli.
Przed Chełmianką kolejny, trudny przeciwnik. W niedzielę biało-zieloni zagrają u siebie z Avią Świdnik.
Siarka Tarnobrzeg – Chełmianka 4:1 (1:0)
Bramki: Ropski (14, 76, 90+2), Kargulewicz (72) – Kraśniewski (49).
Chełmianka: Osuch – Wołos, Myszka, J. Niewęgłowski, Kraśniewski (79 Kuśmierz), Kwiatkowski, Dobrzyński, Uliczny, Wolski (60 D. Niewęgłowski), Czułowski, Hładki (67 Kocoł).
Czerwone kartki: Kwiatkowski (Chełmianka, 54 min, za drugą żółtą), Myszka (Chełmianka, 85 min, za drugą żółtą).
KONIEC PASSY STALI
Na pewno zawód spotkał kibiców z Kraśnika. Stal, która po czterech meczach miała na koncie dziewięć punktów liczyła na kolejne zwycięstwo w starciu z Wólczanką Wólka Pełkińska. Szybko okazało się jednak, że przeciwnik ma swoje plany. Już w szóstej minucie Wiktor Kłos pokonał Jakuba Borusińskiego strzałem z dystansu.
Później gra wyraźnie nie kleiła się podopiecznym Jarosława Pacholarza. Brakowało pomysłu na rozmontowanie defensywy gości i groźnych sytuacji. Do tej pory siedem z dziesięciu goli dla kraśniczan zdobył Rafał Król. W środę i on nie miał jednak swojego dnia.
Kiedy po przerwie wszyscy liczyli, że Stal jednak spróbuje po raz kolejny w tym sezonie odrobić straty, to Wólczanka trafiła po raz drugi. Nikoloz Khachidze wykończył akcję Mateusza Kocura strzałem z kilku metrów. I było po zawodach.
Piłkarze trenera Pacholarza już w sobotę będą mieli okazję do rehabilitacji. W ramach szóstej serii gier zagrają w Białej Podlaskiej z tamtejszym Podlasiem.
Stal Kraśnik – Wólczanka Wólka Pełkińska 0:2 (0:1)
Bramki: Kłos (6), Khachidze (65).
Stal: Borusiński − Mazurek, Tadrowski, Gajewski (56 Kudriawtsew), Lucyk (56 Świech), Czelej (82 Michalak), Wawryszczuk (56 Skrzyński), Popiołek, Kaczmarek, R. Król, K. Król (73 Nastałek).