W środę zostaną rozegrane trzy finałowe spotkania Pucharu Polski. Najciekawiej powinno być w okręgu lubelskim. Powiślak Końskowola zagra u siebie z Avią Świdnik. Początek spotkania zaplanowano na godz. 17.30
Przed pierwszym gwizdkiem zdecydowanym faworytem wydaje się być drużyna Dominika Bednarczyka. Świdniczanie w tym roku są rewelacją grupy czwartej III ligi. W tabeli rundy wiosennej zajmują trzecie miejsce. Z ośmiu rozegranych spotkań wygrali aż sześć. Zremisowali też w Tarnowie i ponieśli jedną porażkę z Wólczanką Wólka Pełkińska (2:4). Co więcej, strzelili aż 23 bramki, a stracili zaledwie sześć. Ostatnio o sile żółto-niebieskich przekonał się inny zespół z naszego regionu – Orlęta Spomlek. Biało-zieloni przegrali w Świdniku aż 0:5.
– Chcieliśmy się podnieść po pierwszej porażce w tym roku. I to w pełni się udało. Dzięki szybko strzelonej bramce mecz z Orlętami dobrze się nam ułożył, a później kontrolowaliśmy już sytuację na boisku. Teraz jedziemy do Końskowoli po kolejne zwycięstwo. To mecz pucharowy, ale podchodzimy do niego, jak do każdego innego spotkania – wyjaśnia na klubowym portalu Patryk Czułowski, zawodnik Avii.
Powiślak bardzo dobrze radził sobie z kolei w pierwszej rundzie obecnego sezonu. Pierwszy mecz przegrał dopiero w ostatniej kolejce. 2017 rok kończył na pozycji wicelidera. Obecnie piłkarze Łukasza Gizy tak dobrze już sobie nie radzą. Zawodzi ich przede wszystkim skuteczność.
– Nie pierwszy raz na wiosnę mamy sytuacje, ale nie potrafimy ich zamienić na gole. Jeszcze parę miesięcy temu mając tyle okazji spokojnie byśmy coś strzelili – mówił po sobotniej porażce z Kryształem Werbkowice popularny „Gizmen”. Dodaje jednak, że środowy finał, to dla jego zespołu najważniejsze spotkanie w tym roku. – Jest szansa, żeby zaistnieć w Pucharze Polski, a nam nie zdarza się zbyt często grać w finale. Wiadomo, że przeciwnik jest bardzo silny, co udowadnia w lidze. Przed nami jest jednak tylko jeden mecz i wszystko jest możliwe. W tych rozgrywkach potrafiliśmy uporać się już z Motorem, wiec na pewno powalczymy także z Avią. A gdzie nas to zaprowadzi? Przekonamy się w środę wieczorem – zapewnia szkoleniowiec ekipy z Końskowoli.
W ŚRODĘ JESZCZE DWA INNE FINAŁY
Dzisiaj odbędą się jeszcze dwa inne finały Pucharu Polski. Niespodziewanie na szczeblu ZOZPN o triumf w tych rozgrywkach zagrają dwaj przedstawiciele zamojskiej klasy okręgowej: Huczwa Tyszowce i Unia Hrubieszów. To spotkanie rozpocznie się o godz. 17, a gospodarzem będzie pierwsza z ekip.
O tej samej porze w Łukowie rozpocznie się finałowe starcie tamtejszych Orląt z ich imiennikami z Radzynia Podlaskiego. Podopieczni Damiana Panka spróbują poprawić sobie humory po wysokiej porażce w Świdniku.